Antoni Stolarski pracę zawodową rozpoczął w wieku 18 lat i przez dokładnie taki okres pracował w firmach państwowych. Blisko połowę tego czasu spędził w Trójmieście, gdzie zdobywał doświadczenie zawodowe w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni.
Czytaj dalej
Nie była to jednak sama ciężka praca stoczniowca na produkcji. Antoni Stolarski znalazł jeszcze czas na studia wieczorowe i ciekawe zajęcie związane z jego sportową pasją. Przez ponad 9 lat jako płetwonurek wykonywał różne zadania w stoczni.
przez tyle lat Antoni Stolarski jako płetwonurek wykonywał różne zadania w stoczni.
– Pochodzę z białostocczyzny. Mieszkaliśmy niedaleko rzeki Biebrza, w której dużo pływałem. To dla mnie świetny sposób na zachowania formy fizycznej i odprężenia po codziennych obowiązkach. Dlatego na basen chodzę regularnie i do dzisiaj. Mieszkając w Gdyni należałem do klubu sportowego Meduza i tam zostałem płetwonurkiem. Trenowaliśmy razem trzy razy w tygodniu po 4 godziny na basenie pływackim ARKI. Nasze umiejętności były wykorzystywane w stoczni i nie tylko tam, do różnorakich prac. Zdarzało się wyciągać spawarki i inne narzędzia z kanału stoczniowego. Podczas jednej jesieni wzmacnialiśmy podpory drewniane molo w Orłowie blachą ocynkowaną. Wbijaliśmy pod wodą za pomocą młotka ocynkowane gwoździe, co nie było łatwą pracą – wspomina Antoni Stolarski.
W firmach państwowych zapewne pracowałbym dalej, ale mnie nie awansowano i postanowiłem pójść na swoje – wspomina Antoni Stolarski. Przypominamy, że w tamtych czasach wymagało to sporej odwagi, ale do odważnych świat należy.
tyle lat Antoni Stolarski pracował zawodowo – w tym 41 jako prezes firmy SaMASZ.
Obecnie Antoni Stolarski to człowiek ikona polskiej branży techniki rolniczej. W 1984 roku założył działalność gospodarczą, którą wykonywał w garażu przy ulicy Kirkora w Białymstoku. Pierwszą maszyną była kopaczka elewatorowa, z czasem zaczął produkować kosiarki. Jak mówi, w najśmielszych marzeniach nie przywidywał tak spektakularnego rozwoju przedsiębiorstwa. Sukces przerósł jego wyobrażenia. Zaczynał w przysłowiowym garażu, a dzisiaj postrzegany jest jako założyciel firmy będącej jednym z największych producentów maszyn do zbioru zielonek i maszyn komunalnych wysyłanych na prawie wszystkie kontynenty. SaMASZ jest jedną z niewielu polskich marek, która zdobyła uznanie rolników na całym świecie.
Po 59 latach pracy zawodowej, w tym 41 jako prezes firmy SaMASZ, Antoni Stolarski ma olbrzymie doświadczenie związane nie tylko z kierowaniem dużym przedsiębiorstwem. Ma dużą wiedzę w zakresie polskiego rolnictwa.
– Duzi rolnicy przejmują mniejszych i z tej drogi nie ma odwrotu. Dlatego SaMASZ produkuje coraz większe i wydajniejsze maszyny. Gospodarstwa wielkoobszarowe potrzebują takiego sprzętu i w zakresie maszyn zielonkawych nie opierają się wyłącznie na produktach zachodnich. Coraz częściej wybierają maszyny SaMASZ. To efekt naszej wieloletniej pracy nad doskonaleniem naszych produktów – zaznacza Antoni Stolarski.
Najlepszym przykładem jest kosiarka dwustronna SaMASZ KDD 911 STH ISOBUS, w zestawie z kosiarką czołową SaMASZ XDF 301 SH. Przy szerokości roboczej 9,1 m osiąga on wydajność ponad 10 ha/h. Pracuje się nimi komfortowo, dzięki sterowaniu ISOBUS. Pozwala ono z poziomu terminala ciągnika zgodnego z tym systemem, zarządzać wszystkimi funkcjami kosiarek. Przy tej okazji warto dodać, że SaMASZ jest pierwszą polską firmą z certyfikacją AEF ISOBUS do produkowanych kosiarek dwustronnych i zgrabiarek taśmowych nasiębiernych MRG 2-900.