Posiadanie ciągnika przez dłuższy czas pozwala wnikliwie wytknąć jego wady, ale i wskazać zalety. Których więcej nazbierał Claas Axion 830? Czy dziś przy zakupie traktora wybór także padłby na Claasa?
Czytaj dalej
Przygoda Wójcików z marką Claas rozpoczęła się w 2009 roku od Ariona 620. Nieco później, bo w 2011 roku dokupiony został Claas Axos 320, a dwa lata później także Arion 410.
W miarę rozwoju gospodarstwa rolnicy modernizowali też park maszynowy. Maszyny stawały się coraz szersze oraz coraz cięższe. W 2017 roku okazało się, że posiadany Claas Arion 620 był za lekki do świeżo zakupionej brony talerzowej oraz agregatu uprawowo-siewnego.
– tyle waży Claas Axion 830 bez dodatkowego obciążenia przedniego TUZ oraz bez obciążników w tylnych kołach.
Nagleni zbliżającymi się siewami rzepaku ozimego, Wójcikowie pilnie potrzebowali większego ciągnika. Chcąc nabyć sprawdzony i niewyeksploatowany egzemplarz postanowili zgłosić się do Centrum Maszyn Używanych Claas.
Trafił się wtedy Claas Axion 830 z 2014 roku z przebiegiem 1400 godzin. – Był to ciągnik popokazowy od jednego z dealerów marki. Wyposażenie nam odpowiadało, bo było jak na tamte czasy naprawdę bogate – wspomina Mateusz Wójcik.
Na pokładzie znalazła się m.in. fabryczna nawigacja z systemem jazdy równoległej z monitorem S10. Całości dopełniała amortyzowana przednia oś, amortyzowana kabina, przedni TUZ, automatyczna klimatyzacja, czy przekładnia bezstopniowa Cmatic.
Spośród całej konfiguracji traktora, rolnicy mieli pewne obawy jedynie względem skrzyni bezstopniowej.
– Trochę się baliśmy tej przekładni, tym bardziej, że szukając ciągnika myśleliśmy jednak o skrzyni mechanicznej. Wówczas „bezstopniówki” nie były jeszcze takie popularne jak dziś, co tym bardziej budziło nasze wątpliwości – dodaje Adam Wójcik.
Co ostatecznie zadecydowało o postawieniu na przekładnię Cmatic?
– Przeważyła wówczas chęć pójścia z duchem czasu, spróbowania czegoś nowego, innowacyjnego. Z perspektywy czasu widzimy, że to była świetna decyzja – uzupełnia Adam Wójcik.
Finalnie doszło do wymiany, a za Ariona 620 do gospodarstwa Wójcików w woj. świętokrzyskim trafił Axion 830. Obecnie pracuje on na areale nieco ponad 200 ha, a dodatkowo okazjonalnie wykorzystywany jest w świadczonych usługach.
Axion dobre wrażenie rolników zrobił już na starcie za sprawą swoich danych technicznych.
– Dużym atutem Axiona była jego masa, która wypadała korzystniej, aniżeli w przypadku konkurencji. Dość powiedzieć, że z 1,5-tonowym obciążnikiem na przednim TUZ-ie oraz z dociążeniem tylnych kół (po 450 kg na stronę) ciągnik waży ok. 12 t – twierdzi Mateusz Wójcik.
– Kierowcy ciągników siodłowych często są w szoku, bo niejednokrotnie wyciągamy ich z opresji właśnie naszym Axionem. Najczęściej udaje się to zrobić nawet na niskich obrotach silnika. Duże możliwości uciągowe to jeden z większych atutów tego egzemplarza – dodaje Adam Wójcik.
Na co dzień Claas Axion 830 w gospodarstwie Wójcików współpracuje z 5-skibowym pługiem obrotowym rozstawionym na 52 cm na korpus, 3-metrowym kultywatorem bezorkowym oraz z zestawem uprawowo siewnym, który po zasypaniu go do pełna nasionami osiąga masę 4,2 t.
Żadna z tych maszyn nie robi większego wrażenia na Axionie, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę fakt gospodarowania na dość ciężkich glebach.
Przez 7 lat pracy w gospodarstwie Wójcików, Claas Axion 830 przepracowywał średnio 600 godzin rocznie. W tym czasie zdarzyły mu się dwie awarie. Po pierwsze wymiany wymagał czujnik ciśnienia w skrzyni biegów. Wówczas traktor został unieruchomiony w polu, ale jego naprawa sprowadzała się do wymiany czujnika za kwotę ok. 900 zł.
Nieco poważniejsza i bardziej kosztowna awaria przydarzyła się przy przebiegu 4,5 tys. godzin. Wtedy posłuszeństwa odmówił aktuator turbosprężarki. Również w tym przypadku wymiana była prosta do wykonania, a całość kosztowała rolników ok. 6 tys. zł.
Generalnie wszystkie czynności serwisowe oraz naprawcze zlecane są w przypadku Wójcików autoryzowanemu serwisowi – firmie Roltex.
– Ten serwis zasługuje na uznanie, reaguje szybko na wezwania, a czasami podpowiada telefonicznie, jak rozwiązać dany problem. Co ciekawe, od wielu lat nasze maszyny marki Claas serwisuje jedna i ta sama para mechaników. To zdecydowanie ułatwia działanie, bo dobrze znają nasz sprzęt – tłumaczy Adam Wójcik.
Rolnicy wymieniają olej w silniku średnio co 300 godzin, a olej przekładniowo-hydrauliczny co ok. 1000 godzin.
Zarówno Adam, jak i Mateusz Wójcikowie zgodnie twierdzą, że świetną decyzją było postawienie na ciągnik z przekładnią bezstopniową Cmatic.
– Nie da się ukryć, że przy cięższej pracy skrzynia bezstopniowa reaguje niemal niezauważalnie. Zdarza się, że np. przy orce ciągnik potrafi efektywnie pracować z prędkością obrotową silnika nawet poniżej 1300 obr./min. To z kolei skutkuje niższym zużyciem paliwa – twierdzi Mateusz Wójcik.
Podobne odczucia przekładnia generuje przy pracach transportowych z dwiema przyczepami, na których mieści się ok. 26 t ładunku.
– W transporcie przekładnia Cmatic działa świetnie. Jeśli mamy jakieś wzniesienia, to ciągnik sam dobiera prędkość obrotową silnika do aktualnego obciążenia. To zdecydowanie odciąża operatora – zaznacza Adam Wójcik.
Rolnicy zaznaczają, że dużym atutem ich Axiona jest jego uciąg.
– Traktor posiada z tyłu opony o szerokości 710 mm, a z przodu 600 mm. Przy ciśnieniu roboczym na poziomie 1,3 bara nawet w ciężkich warunkach trudno uświadczyć uślizg kół wynoszący powyżej 10 proc. – przekonuje Mateusz Wójcik.
Dodaje także, że na pozytywną ocenę zasługuje dobra widoczność, przyzwoite wyciszenie wnętrza, czy zadowalające zużycie paliwa.
Co ważne, wiele komplementów przypadło też w udziale dźwigni wielofunkcyjnej Cmotion. Jej obsługa jest na tyle ergonomiczna, że praktycznie nie trzeba od niej odrywać dłoni, by móc sterować najważniejszymi parametrami pracy.
Obaj rolnicy mieli spore problemy, żeby wskazać jakieś wady posiadanego przez nich Axiona. Na dobrą sprawę skupiały się one wokół kwestii konfiguracji ciągnika. Wspomnieli oni chociażby o braku elektrycznie regulowanych lusterek. Z perspektywy czasu zauważają oni, że dobrze by było, gdyby wyświetlacz mógł być obsługiwany dotykowo. W tamtym czasie takiej opcji jednak nie było.
– Wydaje mi się, że producent mógłby zastosować bardziej zaawansowany układ amortyzacji kabiny. Rozwiązanie mechaniczne bazujące na 4 sprężynach jest skuteczne, ale konkurencja pod tym względem oferuje nieco lepszy komfort resorowania – wspomina Mateusz Wójcik.
Jaką decyzję zakupową podjęliby rolnicy, gdyby dziś mieli dokupić kolejny ciągnik?
– Gdybyśmy kupowali kolejny ciągnik, to też z pewnością w pierwszej kolejności zwrócilibyśmy uwagę na Claasa. Traktory te w naszej opinii są trwałe, komfortowe i łatwe w obsłudze. Za Claasem przemawiałby też sprawdzony i rzetelny serwis – podsumowuje Mateusz Wójcik.