Czytaj dalej
Codziennie pracują dwa ciągniki New Holland, bo wiadomo w gospodarstwie produkującym mleko nie ma żadnego dnia przerwy. Jeden z nich ma już nakręcone ponad 10 tys. motogodzin, a drugi prawie 9 tys. motogodzin. Nie są oszczędzane, co widać po zużyciu eksploatacyjnym, ale technicznie dają radę i dzięki temu zyskały zaufanie rolników. Świadczy o tym zakup w 2024 r. kolejnego traktora New Holland.
Renata i Łukasz Kosowscy gospodarują w Wółce Twarogowej k. Radomia na 100 ha użytków rolnych, z których 34 stanowią ich własność. Najważniejsza jest produkcja mleka, które pozyskiwane jest od 64 krów i odstawiane do spółdzielni Mlekpol. Całe stado bydła liczy 140 sztuk i już brakuje dla nich miejsca, zwłaszcza dla jałówek.
– W planach mamy budowę hali w celu poprawy dobrostanu zwierząt. To dla nas nic nowego. Od momentu przejęcia gospodarstwa w roku 2011, nieustannie w nie inwestujemy. Zbudowaliśmy nową oborę, kupiliśmy ciągniki i maszyny. Sprzęt ten pozwolił nam zwiększać produkcję mleka. Dawniej z mężem i pomocą taty pracowaliśmy często do pierwszej w nocy owijając rocznie zaledwie 100 bel sianokiszonki. To była bardzo męcząca i czasochłonna praca. Teraz Łukasz pracując sam zbiera 1000 bel i nie musi wracać do domu po zmroku – mówi Renata Kosowska zajmująca się w gospodarstwie produkcją zwierzęcą.
Naturalną koleją rzeczy za prace polowe odpowiada Łukasz Kosowski. Dawniej pracował na ciągnikach Ursus C-360 i MTZ-82 z ładowaczem czołowym. Potem na traktorze Same Rubin 135, ale od momentu zakupu pierwszego traktora New Holland pozostał wierny tej marce.
Pierwszy New Holland trafił do gospodarstwa w Wólce Twarogowej jako ciągnik nowy w roku 2019. Przesiadka na ten traktor była olbrzymim skokiem jakościowym. Był to model T6.175 Dynamic Command.
– Rozpoczynając prace ciągnikiem New Holland T6.175 Dynamic Command poczułem się jakbym przesiadł się z Malucha do Mercedesa. Najbardziej podoba mi się zmiana przełożeń za pomocą dżojstika, jak go popchnę, to załączam bieg wyższy, a jak cofnę, to niższy – mówi Łukasz Kosowski.
Rolnik oglądając po raz pierwszy 4-cylindrowego, 145-konnego New Hollanda T6.175 Dynamic Command nie wiedział, że to nowość z innowacyjną przekładnią w technologii dwusprzęgłowej. Po zakupie szybko ją docenił. Podkreśla, że dzięki niej ciągnik zmienia biegi prawie niezauważalnie niczym w bezstopniówce. Tak pracuje dopracowana w szczegółach, 3-zakresowa, 8-biegowa przekładnia napędowa Dynamic Command. Zasadę działania i możliwości tej konstrukcji własnej koncernu CNH, przedstawiliśmy w artykule pod tytułem „New Holland Dynamic Command, czyli świetna przekładnia dwusprzęgłowa w traktorze serii T6”.
– Ciągnik T6.175 Dynamic Command kupiliśmy z firmowym ładowaczem czołowym, co było jedną z naszych najlepszych decyzji inwestycyjnych w gospodarstwie. Od tego momentu prace załadunkowe są dla mnie mniej męczące, a ciągnik jest na nie odporny. Dawniej w MTZ-cie corocznie musiałem wymieniać sprzęgło. W New Hollandzie Dynamic Command sprzęgła od nowości nie były dotykane, a traktor ma już przepracowane prawie 9 tysięcy godzin. Jedyna rzecz jaką corocznie wymieniam, to sprężyna przy pedale sprzęgła. Pracując z ładowaczem wciskam je często i się wyrabia. To jednak szczegół i niewielki koszt – śmieje się zadowolony z traktora Łukasz Kosowski.
taki przebieg ma ciągnik New Holland T6.175 Dynamic Command. Przekładnia cały czas działa niezawodnie, a zmiana biegów za pomocą dżojstika, cały czas sprawia rolnikowi frajdę.
Rolnicy mogli wybrać wersję ciągnika T6.175 z funkcją Dynamic StartStop, czyli sprzęgła w pedale hamulca. Jest ona niezastąpiona podczas pracy właśnie z ładowaczem czołowym, czy prasą. Można ją używać niezależnie od prędkości jazdy, nawet w transporcie. Istnieje jeszcze możliwość doposażenia traktora Kosowskich w tę funkcję i prawdopodobnie zostanie ona uruchomiona do końca roku 2025.
Rolnicy byli tak zadowoleni z nowego New Hollanda, że rok po jego zakupie trafił do nich kolejny traktor tego producenta. Kupili go w firmie Agrobard będącej dealerem marki New Holland. Tym razem nie był to ciągnik nowy, ale używany z przebiegiem 4 tys. godzin. Ten 126-konny traktor z silnikiem 6-cylindrowym, podczas naszej wizyty w kwietniu 2025 r. miał na liczniku 10 tys. godzin. Dawniej wykonywał najcięższe prace polowe, a obecnie codziennie pracuje z wozem paszowym. Mowa o modelu New Holland T6050.
Ciągniki New Holland, zarówno T6050, jak i T6.175 Dynamic Command odpalane są dosłownie codziennie. Poza zużyciem eksploatacyjnym nic się z nimi nie dzieje. Rolnik dba jednak o ich stan techniczny w sposób godny naśladowania. Zimą po odpaleniu stoją kilkanaście minut, aby się rozgrzały i dopiero potem rozpoczynają pracę. Nawet latem czeka kilka minut, zanim załączy bieg. Oczywiście wymiana olejów i filtrów prowadzona jest zawsze terminowo. Nowy olej trafia do silników co 300 godzin. Prace serwisowe wykonują pracownicy firmy Agrobard, czyli wspomnianego lokalnego dealera New Holland.
– Najbardziej odpowiada mi praca traktorem New Holland T6.175 Dynamic Command. Prawą rękę opieram na podłokietniku i mogę tak wygodnie jeździć zmieniając biegi, kierunek jazdy i obsługując zaczepione maszyny przez długie godziny. Na polu najczęściej wybieram przełożenia od B4 do B7. Ich zmiana pchnięciem lub cofnięciem dżojstika sprawia mi frajdę. Ciągnik często używam również w transporcie ciągnąc przyczepę załadowaną kilkunastoma belami sianokiszonki lub słomy. Na biegu C8 jadąc 42-43 km/h silnik osiąga obroty wynoszące zaledwie 1500 na minutę. Dzięki temu w kabinie jest jeszcze ciszej, a spalanie paliwa jest niższe – zauważa Łukasz Kosowski.
Pod koniec roku 2024 do gospodarstwa Renaty i Łukasza Kosowskich trafił trzeci ciągnik New Holland. To model T7.215 S z silnikiem 6-cylindrowym o mocy maksymalnej 214 KM kupiony jako nowy w firmie Agrobard. Podczas naszej wizyty miał na liczniku zaledwie 112 godzin pracy, ale wiadomo już, że czeka go dużo pracy. Gospodarstwo Kosowskich przechodzi bowiem na uprawę bezorkową i właśnie T7.215 S będzie głównym koniem pociągowym dla tej technologii. Rolnicy wykorzystają go również podczas zbiorów zielonek do pracy z prasą zwijającą New Holland BR 6090. Wiedzą, że jest do niej za duży, ale pozwoli jeszcze szybciej wykonywać prace w gospodarstwie bez potrzeby przeczepiania traktorów pomiędzy maszynami.
W planach jest zakup kolejnego traktora New Holland, tym razem serii T5. Ma pracować z opryskiwaczem i rozsiewaczem nawozów. – Brakuje nam takiego mniejszego ciągnika do tych zadań. Będzie miał przekładnię Dynamic Command, która po prostu jest wygodna w obsłudze i nic się z nią nie dzieje – mówi Łukasz Kosowski.
W gospodarstwie Renaty i Łukasza Kosowskich dostrzegliśmy olbrzymie zaangażowanie w wykonywaną przez nich pracę. Umiejętnie dobierany sprzęt pomaga im rozwijać produkcję zwierzęcą. Nie tracą czasu i pieniędzy na naprawy ciągników, bo one pracują bezawaryjnie. Zaufali marce New Holland, jej lokalnemu dealerowi firmie Agrobard i się nie zawiedli. Ten przykład jednoznacznie wskazuje, jak duży potencjał mają maszyny marki New Holland. Oparcie na nich gospodarstwa pozwoliło im produkować więcej pasz i w efekcie na przestrzeni ostatnich 10 lat zwiększyć produkcję mleka kilkukrotnie.
– Najważniejsze, że kupiliśmy ciągniki, które się nie psują i wytrzymują codzienną pracę. W naszym gospodarstwie hodowlanym to klucz do jego rozwoju – podsumowuje Renata Kosowska.
Autor: Krzysztof Płocki,
redaktor naczelny
TRAKTOR24.pl