Pamiętacie bajkę „Zaczarowany ołówek”? Jej główny bohater za pomocą tytułowego ołówka mógł ożywić każdy przedmiot, który narysował. Dziś podobną funkcjonalność oferują coraz popularniejsze drukarki 3D.
Czytaj dalej
Chyba każdy rolnik wie, że wszelkie awarie sprzętu rolniczego występują zawsze w najmniej oczekiwanym momencie. Jaki jest tego efekt? Strata cennego czasu, konieczność oczekiwania na zamówioną część i nierzadko głębokie sięgnięcie do portfela przy płatności. Okazuje się jednak, że w wielu przypadkach nie musi to wcale tak wyglądać. Z pomocą bowiem przychodzą nam drukarki 3D.
– taka jest przybliżona cena zamówionej i wydrukowanej usługowo zaślepki obrotnicy pługa.
W największym skrócie możemy powiedzieć, że drukarka 3D to urządzenia, które wytwarza trójwymiarowe obiekty na podstawie cyfrowego projektu.
Tak się złożyło, że w naszym pługu obracalnym kompletnemu uszkodzeniu uległa zaślepka obrotnicy. Niby awaria drobna, ale powodująca, że warunki atmosferyczne negatywnie wpływały na kondycję maszyny.
Stanęliśmy przed dylematem – zamówić gotowy element od producenta, czy też zabezpieczyć obrotnicę jakimś domowym sposobem. Jako, że pług ma zaledwie 4 lata, opcja zamówienia gotowego elementu do nas nie przemawiała, bo pojawiało się ryzyko, że uszkodzenie momentalnie się powtórzy. Tym bardziej, że uszkodzone, przepuszczające wodę do środka zaślepki widywaliśmy w tych pługach stojących jeszcze na placach dealerskich.
Alternatywę podsunął mój znajomy, który od jakiegoś czasu zajmuje się drukiem 3D. Powiedział on, że możemy dopasować parametry elementu dokładnie do naszych potrzeb. Postanowiliśmy spróbować.
Na początku zostałem poproszony o dokonanie pomiarów obrotnicy, abyśmy mogli przejść do zaprojektowania zaślepki. Sam projekt zajął zaś znajomemu około 1 minuty. W tym wypadku element został wydrukowany z TPU, a więc materiału o właściwościach podobnych do gumy.
– Zużycie materiału w tym wypadku wyniosło 204 g. Przy cenie 109 zł/kg samego filamentu daje to koszt ok. 22 zł. Wydruk zajął ok. 16,5 godziny, a więc całkowite koszty druku zamknęły się w kwocie ok. 25 zł – tłumaczy Robert Pawlak.
Jeśli do tego doliczymy marżę na poziomie ok. 10 zł, to finalne cena części powinna wynieść 35-40 zł.
Po otrzymaniu zamówionego elementu okazało się, że pasuje on jak ulał. Jest on zdecydowanie bardziej plastyczny, przez co powinien lepiej znosić warunki atmosferyczne. Tym bardziej, że został wykonany w białym kolorze, odbijającym promienie słoneczne.
Tu pojawia się kolejny atut wydruku 3D – tworzone elementy możemy personalizować i dostosować do własnych potrzeb.
A gdzie mogą znaleźć zastosowanie elementy wydrukowane w drukarce 3D?
– Jeśli chodzi o wykorzystany w tym wypadku materiał do wydruku, to TPU upłynnia się przy temperaturze około 220°C. To sprawia, że świetnie nadaje się do druku tymczasowych uszczelek przy silnikach, elementów do opryskiwaczy, czy rozsiewaczy nawozów – wyjaśnia Robert Pawlak.
Zdaniem mojego rozmówcy, innym wartym uwagi filamentem jest ABS, który cechuje się dużą trwałością i szerokim zastosowaniem – od naprawy uszkodzonych elementów po projektowanie uchwytów na telefony czy napoje.
Czy konieczność nauczenia się projektowania powinna odstraszać zainteresowanych tą technologią?
– Jedynym ograniczeniem w druku 3D są umiejętności projektowania i wyobraźnia. Jeśli chodzi o to pierwsze, na YouTube można znaleźć mnóstwo darmowych kursów do popularnego darmowego oprogramowania. A jeśli chodzi o wyobraźnię – każdy ma swoją – dodaje Pawlak.
Internet dosłownie pęka w szwach, jeśli chodzi o oferty usługowego wydruku 3D. Powinniśmy więc bez problemu znaleźć usługodawcę w każdej lokalizacji na najpopularniejszych portalach ogłoszeniowych.
Jeśli planujemy nieco częstsze wydruki, to zdaniem Pawlaka dobrą drukarkę 3D na start kupimy już w kwocie ok. 1600 zł. Jest to urządzenie gotowe do użycia już po wyjęciu z pudełka. Brzmi kusząco, prawda?