Czytaj dalej
Dlaczego zatem konserwacja opon rolniczych (tak drogiej „gumy” założonej na feldze ciągnika czy kombajnu), nie jest wykonywana powszechnie? Przecież korzyści są oczywiste i wydłużenie użytkowania opony, to wymierne oszczędności dla każdego gospodarstwa. Naszym zdaniem problem tkwi w traktowaniu opony rolniczej jako produktu mało znaczącego. Często się o niej zapomina, a olśnienie przychodzi, jak zobaczymy kolokwialnego kapcia. Czas skończyć z tak daleko idącą ignorancją!
O zasady konserwacji opon rolniczych zapytaliśmy szefa firmy Zielak-Opony z Wałcza w woj. zachodniopomorskim, będącej profesjonalnym serwisem oponiarskim.
Dobrą praktyką w czasie upałów jest nakładanie na opony rolnicze pokrowców. Oczywiście ma to sens w przypadku pozostawienia ciągnika na dłuższy okres pod chmurką. Praktyka ta nie jest znana w Polsce, ale na południu Europy.
– Zalecam konserwację opon rolniczych przynajmniej raz w roku, a jeszcze lepiej dwukrotnie. Warto to robić po sezonie jesiennych prac polowych i przed żniwami. Ta prosta czynność ma wielkie znaczenie dla trwałości opon. Zabezpiecza je przed działaniem słońca i pozwala uzupełnić mikropęknięcia, które z czasem pojawiają się każdej oponie – mówi Michał Zieliński, właściciel firmy Zielak-Opony.
Od razu wyjaśnijmy, że nie wolno lekceważyć mikropęknięć pojawiających się na bokach opony. Z upływem czasu stopniowo się powiększają i powodują osłabienie konstrukcji opony. Tym bardziej poważnie należy traktować uszkodzenia mechaniczne opony, nawet te z pozoru niewielkie. Przecięcia to otwarta droga do utleniania się gumy w ich okolicach. Otwór taki jest również penetrowany przez wodę, co powoduje rozluźnienie kordu i/lub linek stalowych w karkasie. Dlatego miejsca, koniecznie z głębszymi nacięciami, należy jak najszybciej naprawiać. Jak będziemy czekać aż zacznie schodzić powietrze, to będzie już za późno.
– Nie mamy szansy na skuteczne wykonanie naprawy takiej opony. Chociaż wyglądałoby to dobrze dla oka, to nie byłoby trwałe. Rolnicy jednak często domagają się ich wykonywania i na rynku można spotkać tak ratowane ogumienie. Niestety nie liczmy na długą eksploatację takiej opony – przestrzega Michał Zieliński.
Wróćmy do tematu konserwacji opon rolniczych. Po sezonie należy je umyć i po wyschnięciu dokładnie obejrzeć, Jak nie mają nacięć kwalifikujących się do naprawy, to przeprowadzamy konserwację.
to koszt zakupu preparatu do konserwacji opon. Dla 2-3 ciągników wystarczy na kilka lat.
Na rynku można znaleźć dziesiątki preparatów dedykowanych do zabezpieczania opon rolniczych. Mają różne kolory i konsystencję, ale i tak nakładamy je jak zwykłą farbę. Może to być pędzel lub pistolet do malowania natryskowego. Ich ceny nie są porażające i na przykład zakup pojemnika o pojemności 5 l to koszt 150-200 zł brutto. Taka ilość w gospodarstwie mającym 2-3 ciągniki wystarczy na kilka sezonów.
Malowanie opon preparatem konserwującym polega po prostu na jego rozprowadzeniu na jej bokach. Uwaga, nie malujemy części opony z bieżnikiem i samych klocków. Najważniejsze jest zakonserwowanie opon od stron zewnętrznych ciągnika, bo to one są najbardziej narażone na światło słoneczne (promieniowanie UV) i kontakt z różnymi przedmiotami (obtarcia, nacięcia).
Dobrą praktyką będzie prowadzenie konserwacji naprzemiennej. Przykładowo przed zimą konserwujemy dwa boki opony, a prze latem tylko stronę zewnętrzną. Sama czynność zajmuje kilkadziesiąt minut. Oprócz najważniejszego efektu ochrony opon zwiększających ich trwałość uzyskamy lepszy wygląd.