Choć globalnie rolnicy muszą mierzyć się z wieloma skutkami zmian klimatu, to w warunkach Polski tym szczególnie istotnym jest walka o zatrzymanie wody w glebie. Co możemy zrobić we własnym zakresie, by pomóc naszym uprawom w sytuacji deficytu opadów?
Czytaj dalej
Kolejny sezon prac polowych trwa, a wraz z nim kolejne problemy z niedoborem wody w glebie. Sytuacja jest tym gorsza, że w wielu rejonach kraju praktycznie nie mamy do czynienia z zapasami wody po zimie.
Na sumę opadów naturalnie nie mamy wpływu, jednak wciąż posiadamy w ręku wiele działań, które mogą poprawić sytuację z okresowymi niedoborami deszczu.
Każdy przejazd maszyną rolniczą powoduje naruszenie struktury gleby, co sprzyja jej przesychaniu. Dlatego jednym z najprostszych, a zarazem skutecznych działań jest minimalizowanie liczby zabiegów uprawowych.
Ograniczenie orki oraz zmniejszenie intensywności spulchniania gleby, szczególnie wiosną, pozwala zatrzymać więcej wody w warstwie korzeniowej oraz chronić ją przed nadmiernym parowaniem.
Dysponując odpowiednim potencjałem technicznym warto też postawić na jak najszybszy siew, zaraz po wykonanej uprawie. W ten sposób nawet przy deficycie opadów gleba po uprawie nie zdąży przeschnąć.
Jeżdżąc po Polsce często widzimy dwa ciągniki jadące niemal jeden za drugim. Pierwszy z nich np. przeprowadza uprawę wiosenną, czy głębszą uprawę jesienną, a zaraz za nim podąża ciągnik z siewnikiem.
Jest to praktyka szczególnie popularna w większych gospodarstwach, gdzie rolnicy dysponują co najmniej dwoma ciągnikami zdolnymi do pracy uprawowej i siewu. Jeśli jednak posiadamy jeden główny traktor, wówczas pewnym rozwiązaniem może być np. nocna uprawa pola, a następnie jego siew kolejnego dnia. W takiej sytuacji również możemy być pewnie, że w bardzo małym stopniu przesuszymy glebę.
Systemy uprawy uproszczonej, takie jak uprawa pasowa (strip-till) czy siew bezpośredni (no-till), zakładają minimalne ingerowanie w glebę. Dzięki temu gleba pozostaje bardziej zwarta, a warstwa resztek pożniwnych skutecznie chroni ją przed utratą wilgoci. Uprawa uproszczona pozwala także ograniczyć koszty paliwa i nakład pracy, a jednocześnie poprawia kondycję gleby w dłuższej perspektywie.
Pamiętajmy, że z dobrodziejstw w/w technologii możemy skorzystać także w formie usług. Ich dostępność stale się poprawia.
Pozostawienie na polu resztek roślinnych, tworzy naturalną warstwę ochronną na glebie. Resztki te ograniczają bezpośrednie nasłonecznienie gleby i zmniejszają jej nagrzewanie, a co za tym idzie — ograniczają tempo parowania wody. Dodatkowo ułatwiają tworzenie próchnicy i poprawiają strukturę gleby, zwiększając jej zdolność do magazynowania wilgoci.
Zwykło się mawiać, że jedyną w życiu stałą jest zmiana. Tak samo jest i w przypadku adaptacji do zmian klimatycznych. Możemy na nie narzekać, utyskiwać, ale jeśli nie wprowadzimy do naszych gospodarstw żadnych zmian, to po prostu odniesiemy porażkę.
Autor: Tomasz Kuchta,
dziennikarz TRAKTOR24.pl
oraz rolnik oceniający maszyny rolnicze
z praktycznego punktu widzenia