Czytaj dalej
Od tego czasu Wojciech Szczęsny gospodarujący w woj. wielkopolskim przepracował tym traktorem ponad 200 godzin i jest zadowolony z efektów. Podczas naszej wizyty uprawiał pole broną talerzową o szerokości roboczej pięciu metrów. Trakcja ciągnika z oponami Trelleborg napełnionymi cieczą była dobra i rolnik był z niej zadowolony.
Bez cieczy w kołach tak nie było, bo ciągnik potrafił podskakiwać, co sugerowało, że jest za lekki. Rolnik miał wybór, kupić oryginalne obciążniki na tylne koła lub napełnić je cieczą. Opcja druga okazała się kilkukrotnie tańsza i ją wybrał. Poszedł nawet o krok dalej i od razu zamówił taką usługę dla wszystkich 4 kół New Hollanda.
takie stężenie roztworu chlorku wapnia pozwala uzyskać odporność na zamarzanie do –30 stopni Celsjusza.
Usługę wykonała firma Zielak Opony z pobliskiego Wałcza, która posiada specjalistyczny sprzęt do przepompowywania płynu. Rolnik wybrał roztwór chlorku wapnia o stężeniu 30%, który nie zamarza do temperatury –30 stopni Celsjusza. W sumie do wszystkich kół trafiło około 2000 litrów tej cieczy. Przełożyło się to na dociążenie każdego z kół tylnych masą ok. 750 kg i przednich bliską 350 kg. Po tej zmianie ciągnik był cięższy o około 2200 kg. Uzyskane w ten sposób dociążenie wpłynęło na zwiększenie stabilności New Hollanda i zwiększenie jego siły uciągu. Koszt usługi wyniósł około 5000 zł netto wraz z dojazdem do gospodarstwa.
Do jakiego ciśnienia należy napompować koło z cieczą? Odpowiedź jest prosta, do identycznego jak samym powietrzem. Pompowanie opony z płynem i sprawdzanie ciśnienia powietrza wymaga ustawienia koła w maksymalnie wysokim położeniu wentyla. W New Hollandzie pracującym w gospodarstwie Wojciecha Szczęsnego ciśnienie w kołach wynosiło około 1,5 bara.
Bardzo ważne jest dopilnowanie, aby koło zostało napełnione płynem w maksymalnie 70-80% jego objętości. Jak będzie więcej, to podczas bardzo ciężkiej pracy może dojść do uszkodzenia opony.
Największą zaletą napełniania kół ciągnika rolniczego, jak sprawdziliśmy na przykładzie New Hollanda z nowymi oponami marki Trelleborg, jest jego tanie zbalastowanie pozwalające poprawić trakcję. Warto również zapamiętać, że płyn w kołach dociąża traktor podczas jego pracy z ładowaczem czołowym nie obciążając osi przedniej.
do maksymalnie takiego poziomu napełnia się koła cieczą.
Balast ten, tak jak tradycyjny, można wykorzystywać wielokrotnie w różnych pojazdach. Za płyn płaci się raz, a kosztem jest wtedy tylko przepompowywanie pomiędzy różnymi kołami.
A jakie minusy napełniania kół rolniczych cieczą dostrzegają jego przeciwnicy? Pierwszy to żrące oddziaływanie chlorku wapnia na felgę. Markowa opona taka jak Trelleborg na szczęście jest odporna. Drugi minus to utrata właściwości ultranowoczesnych opon radialnych typu IF i VF. Słyszeliśmy nawet opinie, że zalane cieczą pracują jak opony diagonalne. Ogumienie takie nie jest już tak spłaszczone jak zostało zaprojektowane i nie przylega do gleby w stopniu optymalnym.
Trzeci minus to wpływ kół z cieczą na zachowanie się pojazdu w czasie szybkiej jazdy. Mogą one powodować problemy zwłaszcza w czasie pokonywania zakrętów i hamowania, co przy dużych prędkościach może być niebezpieczne. Ponadto jeżdżąc po asfalcie należy liczyć się z większym zużywaniem się bieżnika opon. Kolejnym minus ujawni się po przebiciu opony, bo wtedy przed jej naprawą ciecz niezamarzającą należy wypompować lub spuścić grawitacyjnie. Jej wypuszczenie do gleby jest zabronione z powodu zagrożenia dla środowiska.
Naszym zdaniem napełnianie opon płynem jest godne rozważenia w przypadku ciągników rzadko poruszających się po asfalcie. Natomiast użytkując traktor często w transporcie lepiej z tej metody zrezygnować.