Seria ciągników Arion 600 od Claasa kojarzy się wszystkim z kompaktowymi traktorami o dużych możliwościach. Topowym modelem jest Claas Arion 660, który pod względem gabarytów śmiało zagląda do segmentu wyższego.
Wiedząc, że do testu polowego zostanie dostarczony najnowszy zawieszany siewnik punktowy Horsch Maestro TX o masie własnej ok. 3 t byliśmy ciekawi, z jakim ciągnikiem zostanie on zagregowany.
Czytaj dalej
Jako, że organizatorem pokazów była firma Świerkot Tech Agro domyślaliśmy się, że za konia pociągowego będzie robił właśnie Claas. Znając masę własną siewnika spodziewaliśmy się ujrzeć Axiona, jednak na miejscu zastał nas Arion 660.
Początkowo nie ukrywam, iż byłem tym zaskoczony i zastanawiałem się, czy podoła on temu niełatwemu zadaniu. Gdy jednak okazało się, że przy siewie buraków zbiornik na nawóz nie będzie używany, a ponadto do zbiornika na nasiona wsypanych zostanie zaledwie kilka kilogramów nasion, stwierdziłem, że to może się udać.
– taką wagą może poszczycić się Claas Arion 660.
Ogląd na sytuację poprawił się, gdy zdałem sobie sprawę, iż ciągnik ten dysponuje masą własną na poziomie aż 8,5 t, a do tego miał zaczepiony obciążnik na przednim TUZ o masie 900 kg.
Jeśli do tego dołożymy fakt, iż seria Arion 600 dysponuje rozstawem osi wynoszącym ponad 2,8 m, a do tego ma stosunkowo krótkie ramiona tylnego TUZ, to okaże się, że możliwości udźwigowe ciągnik ten ma naprawdę bardzo dobre, jak na traktor tej klasy.
Jak dowiedzieliśmy się z rozmów z przedstawicielem dealera, wkroczenie Ariona 660 w rewiry mocowe jeszcze do niedawna zarezerwowane dla Axionów wynikało z potrzeby rynku.
– Wraz z rozwojem gospodarstw i postępem technologicznym zawieszane maszyny stają się coraz większe, coraz cięższe, coraz bardziej wymagające. Dlatego na rynku rośnie zapotrzebowanie na ciągniki o dużej mocy oraz o kompaktowych gabarytach. Dokładnie taki jest Claas Arion 660 – wyjaśnia Mateusz Zakrzewski, przedstawiciel handlowy w firmie Świerkot Tech Agro.
W tym miejscu trzeba zaznaczyć, iż pod maską Ariona 660 pracuje 6-cylindrowa jednostka o pojemności 6,8 l. Generuje ona moc maksymalną na poziomie 185 KM oraz aż 205 KM mocy maksymalnej z systemem zarządzania mocą CPM.
Co ciekawe, testowy ciągnik został skonfigurowany z przekładnią bezstopniową Cmatic. Jak często rolnicy kupujący traktory tej serii decydują się na taką skrzynię biegów?
– Jeszcze kilka lat temu raczej znikomy procent naszych klientów stawiał na przekładnie bezstopniowe w tej klasie ciągników. Dzisiaj powiedziałbym, że blisko połowa takich traktorów jest konfigurowana właśnie w taki rodzaj skrzyni biegów – twierdzi Zakrzewski.
Testowy egzemplarz został wyposażony w amortyzowaną przednią oś, a także w amortyzowaną mechanicznie kabinę. Całość dopełnia fotel operatora amortyzowany pneumatycznie.
Wewnątrz kabiny znalazł się terminal Cemis z systemem prowadzenia RTK, czy dobrze znany wszystkim użytkownikom maszyn Claasa dżojstik Cmotion.
W czasie siewu buraków cukrowych ciągnik rozwijał prędkość od 10 do 13 km/h. Obciążenie silnika było raczej niewielkie, a to ze względu na napęd wentylatora realizowany przez pompę hydrauliczną, a nie WOM.
Dzięki pompie o wysokim wydatku oraz możliwości ustawienia priorytetu pracy układu hydraulicznego wcale nie musieliśmy utrzymywać wysokich obrotów silnika, by móc dostarczyć wymaganą ilość oleju do napędu wentylatora. W praktyce pracowaliśmy przy niskich obrotach silnika sięgających zaledwie 1200 obr./min.
Stabilność zestawu była naprawdę bardzo dobra. Wydaje nam się, że nawet przy zasypaniu nawozu do zbiornika na równym terenie ciągnik nie powinien mieć problemu z tym siewnikiem.