Wspomnianą niespodzianką był tort przygotowany z okazji jubileuszu 40 lat obecności niemieckiej marki na rynku. Tym samym Horsch na Agro Show 2024 chciał zaprezentować klientom swoje sztandarowe produkty, jak i te dopiero wchodzące na rynek.
Czytaj dalej
Na targach Agro Show 2024 w Bednarach Horsch zaprezentował szeroką gamę maszyn uprawowych, siewników, czy opryskiwaczy. Nie zabrakło takich klasyków, jak chociażby Focus, Pronto, czy Joker.
Sporym zainteresowaniem zwiedzających cieszył się siewnik punktowy Maestro TX, który można powiedzieć, że choć niedawno debiutował na rynku, to już zaskarbił sobie sympatię klientów. Tę maszynę wyróżnia kompaktowy rozmiar, hydraulicznie regulowana rama, czy możliwość wysiewu nasion z wysoką prędkością.
świętuje w tym roku marka Horsch. Z tej okazji dla zwiedzających przygotowany był okolicznościowy tort.
– Pronto, czy Focus to siewniki już z ugruntowaną pozycją na rynku, jednak wciąż świetnie się sprzedające. Warto wspomnieć, że obie te maszyny doskonale wpisują się w ekoschematy, czy inne dopłaty środowiskowe – podkreśla Paweł Baurycza, kierownik marketingu w firmie Horsch Polska.
Swoimi gabarytami uwagę przyciągał także największy opryskiwacz samojezdny Horsch Leeb 8.300 PT. Doczekał on się nowej kabiny, która zdaniem Bauryczy powinna oferować operatorowi jeszcze więcej komfortu. Dla mniejszych klientów przeznaczony zaś był opryskiwacz zawieszany Leeb CS z przednim zbiornikiem.
Ciekawostką okazał się pielnik Transformer, który jest aktualnie testowany przez jednego z dealerów, a cała koncepcja podlega dalszemu rozwojowi.
W centralnym miejscu stoiska znalazł się Horsch Cruiser XL, a więc kultywator do płytkiej uprawy pożniwnej. Jest to maszyna aż 6-belkowa, gdzie w zależności od aktualnych potrzeb możemy zamontować 4 różne rodzaje dłut.
to liczba dłut różnych rodzajów pasujących do kultywatora Horsch Cruiser XL.
– Staramy się przekonać klientów i pokazać im, że tego typu maszyny świetnie radzą sobie z płytkim zrywaniem ściernisk. Co ważne, robią to nawet bardziej precyzyjnie i przy mniejszej głębokości, niż klasyczne talerzówki – zaznacza Paweł Baurycza.
Warto jednak mieć na uwadze, że taki kultywator wymaga znacznie większej mocy w przeliczeniu na metr szerokości roboczej, aniżeli ma to miejsce w przypadku brony talerzowej.
Na targach prezentowany był Cruiser z zębami zabezpieczonymi na sprężynie FlexGrip z siłą wyzwolenia ok. 180 kg. Na ten moment w ofercie znajdują się maszyny 7-, i 9-metrowe.
Dla mniejszych gospodarstw przygotowano zawieszaną wersję Cruisera. Wszystko po to, by niemal każdy rolnik mógł sprawdzić na własnej skórze, jak działa technologia uprawy pożniwnej przy wykorzystaniu kultywatorów.
Jak się okazuje, w kontekście aktualnych zakupów maszyn do płytkiej uprawy ściernisk wciąż niepodzielnie rządzi Joker i sprzedaje się wielokrotnie częściej, niż Cruiser.
– Z talerzówek wciąż absolutnie nie rezygnujemy. Joker to cały czas bardzo popularna maszyna, wymagająca mniejszej siły uciągu. Oferuje ona wysoką wydajność pracy i świetnie sprawdza się w gospodarstwach z hodowlą zwierzęcą, gdzie nawozy naturalne należy przemieszać z glebą – podsumowuje Paweł Baurycza, kierownik marketingu w firmie Horsch Polska.