Popularne „spalanie” to główna kategoria kosztowa przy eksploatacji ciągnika. Dlatego też sporo czasu w naszym teście poświęciliśmy aspektowi zużycia paliwa przez Valtrę serii T. Czy wyniki modelu T175e nas zaskoczyły?
Czytaj dalej
Pod maską testowanej Valtry T175e pracuje 6-cylindrowa jednostka napędowa o pojemności aż 7,4 l. Silnik ten produkowany jest w fińskiej fabryce AGCO Power (dawne SISU) i przez lata wypracował sobie naprawdę dobrą renomę, jeśli chodzi o jego żywotność.
Generuje on 175 KM mocy maksymalnej oraz 850 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Sporą pojemność silnika od razu zaliczyliśmy jako atut traktora Valtra serii T, bowiem zdecydowanie jesteśmy zwolennikami starej szkoły, gdzie moc silnika w dużym stopniu uzyskiwano dzięki jego pojemności, a nie w wyniku rozbudowy jego osprzętu, czy oprogramowania sterującego pracą silnika.
Wydawało nam się jasne, że większa jednostka napędowa o stosunkowo niewielkiej mocy nie będzie zbytnio wyżyłowana, by wykrzesać nieco ponad 170 KM mocy maksymalnej. A stąd już prosta droga do długowiecznej i bezawaryjnej pracy.
W tym miejscu pojawia się jednak kolejne pytanie, a mianowicie, czy silnik o dużej pojemności może być oszczędny? Mając sporo czasu i chęci postanowiliśmy to dokładnie sprawdzić.
Valtra wyposażona jest w układ pozwalający na bieżąco śledzić zużycie paliwa na kilku osobno zaprogramowanych licznikach lub w aplikacji mobilnej w telefonie, czy na tablecie. Jednak aby nasze wyniki jeszcze bardziej uwiarygodnić, postanowiliśmy bazować nie tylko na wskazaniach komputera.
Dlatego równolegle z zerowaniem wskazań na komputerze, przed i po każdej pracy tankowaliśmy ciągnik do pełna – do pierwszego odbicia pistoletu dystrybutora. Dzięki temu mogliśmy gromadzić dane niezależnie na dwa sposoby, a przy okazji zweryfikowaliśmy, czy Valtra przypadkiem nie przekłamuje operatora w swoich wskazaniach dotyczących apetytu na paliwo.
W teście zmierzyliśmy zużycie paliwa podczas 3 różnych prac polowych oraz podczas dojazdów na pola.
Na pierwszy ogień postanowiliśmy zweryfikować „spalanie” Valtry T175e podczas płytkiej pracy z 4-metrową, zawieszaną broną talerzową. Podczas uprawy pożniwnej staraliśmy się pracować z głębokością roboczą 5-6 cm.
Ciągnik został zaprogramowany w taki sposób, by utrzymywać obroty silnika na poziomie 1500 obr./min, a prędkość robocza wynosiła wówczas od 13,5 do 16,5 km/h.
Po uprawieniu pola o powierzchni 10,5 ha komputer pokładowy wskazał zużycie 63 l paliwa, podczas gdy realnie, do pierwszego odbicia pistoletu udało nam się zatankować 59 l. Oznacza to, że w przeliczeniu na hektar silnik zadowolił się olejem napędowym w ilości 5,6 l. Co ciekawe, nieco wyższą wartość wskazał komputer – tutaj po przeliczeniu wyszło ok. 6 l/ha. Takie wyniki definitywnie uznajemy za bardzo dobre.
Po dotarciu ciągnika przyszła kolej na głęboszowanie i na pomiar zużycia paliwa w tej pracy. Valtra T175e współpracowała w tym przypadku z 4-łapowym głęboszem ustawionym na głębokość nieco ponad 40 cm. Areną zmagań były pola charakteryzujące się ciężką, minutową glebą – najcięższą, jaką dysponowaliśmy w gospodarstwie. W końcu jak testować, to w konkretnych warunkach.
Traktor miał pracować z silnikiem wkręconym na 1780 obr./min i realnie rozwijał wówczas prędkość ok. 6,7 km/h. W zależności od aktualnych warunków Valtra sama dobierała półbiegi (B2 lub B1).
Zaczęliśmy od przejazdów na fragmencie najbardziej wymagającym pod względem zwięzłości. Po uprawieniu 2 ha wskazanie komputera pokładowego wyświetlało zużycie 20 l/ha.
Po ukończeniu pola o powierzchni 13,5 ha i po powrocie do siedziby gospodarstwa komputer pokładowy wskazywał zużycie 270 l. Na czas przejazdów między polem a gospodarstwem uruchamialiśmy dodatkowy licznik zużycia paliwa, by móc od całkowitej ilości zużytego paliwa odjąć tę (przybliżoną) potrzebną na dojazd. W efekcie okazało się, że na samą pracę ze wskazań komputera poszło 260 l.
Po zatankowaniu, po raz kolejny licznik na pistolecie od dystrybutora wskazał wartość niższą, bo 246 l. Gdy odjęliśmy ilość paliwa potrzebną na dojazdy okazało się, że na uprawienie głęboszem 13,5 ha ciągnik potrzebował średnio 17,5 l/ha. Po raz kolejny należy to uznać za bardzo dobry wynik.
Niejako na deser zostawiliśmy sobie uprawę 3-belkowym kultywatorem o szerokości roboczej 3 m. W tym wypadku testowe pole charakteryzowało się glebą mozaikowatą, na której przeważała gleba lekka.
Kultywator został ustawiony do pracy na głębokość roboczą 27 cm, a silnik ciągnika miał utrzymywać 1650 obr./min. W praktyce więc prędkość robocza oscylowała w granicach 9,6 km/h. Valtra T175e w tym zadaniu nie była mocno obciążona, o czym świadczył fakt, że z łatwością przyspieszała, gdy postanowiliśmy chwilowo mocniej wcisnąć pedał gazu.
W rezultacie po uprawieniu ok. 3,5-hektarowego pola zużycie paliwa wyniosło ok. 10 l/ha. Taki rezultat uznajemy za w pełni satysfakcjonujący.
W czasie trwania testu nie mieliśmy możliwości sprawdzenia zapotrzebowania ciągnika na paliwo podczas prac transportowych, za to kilkukrotnie dla własnej ciekawości sprawdzaliśmy zużycie oleju napędowego podczas dłuższych dojazdów na pola.
10-kilometrowa trasa drogami asfaltowymi z podczepionym głęboszem lub broną talerzową skutkowała na ogół zużyciem 5 l paliwa. Warto w tym miejscu zaznaczyć, iż było to wskazanie komputera, bowiem nie mieliśmy możliwości dotankowania ciągnika na polu. Można się zatem spodziewać, że tak jak w poprzednich przypadkach, również i tym razem komputer Valtry nieco przesadził z tym wynikiem, a realne zużycie paliwa oscylowało nieco poniżej 5 l/10 km trasy.
Co ciekawe, w czasie naszych testów Valtra T175e zużywała średnio ok. 7 l Adblue na 100 l oleju napędowego. Zużycie roztworu mocznika na poziomie 7 proc. wydaje się niewielkie, jednak pamiętajmy iż jest to dodatkowy koszt z punktu widzenia rolnika.
W świetle naszych eksperymentów można śmiało powiedzieć, że traktor Valtra serii T wypada bardzo dobrze pod kątem zużycia paliwa. W tym miejscu warto zaznaczyć, iż silnik w testowym ciągniku generuje maksymalną moc już w okolicach 1600 obr./min.
Wiedząc o tym mogliśmy ustalać prędkości obrotowe silnika na tyle nisko, na ile było to możliwe, przy jednoczesnym nie odczuwaniu deficytu mocy. Właściwie nie zdarzało się nam przekraczać 1800 obr./min, bo już przy niższych obrotach silnik dysponował pełną mocą i momentem obrotowym.
W kolejnym tekście zaprezentujemy Wam zalety oraz wady ciągnika Valtra T175e.