Partner serwisu: Trelleborg_Wheels

Puchacze, zbieracze i apacze na targach Polagra Premiery 2024

Dodano: 27.01.2024

W rolnictwie trwa kryzys wynikający z niskiej opłacalności produkcji, a na targach rolniczych spotkamy tłumy zwiedzających. Czyż to nie paradoks? O wyjaśnienie tego fenomenu pokusił się jeden z handlowców obecny na stoisku wystawienniczym w Poznaniu.

Docenia technologię zawartą w ciągniku Fendt 209 F Vario

Fendt nie jest tani, ale jest wart swojej ceny. Do takiego wniosku doszedł Robert Gogółka użytkujący traktor Fendt 209 F Vario. Docenia zastosowane w nim rozwiązania, z których nie wszystkie jeszcze wykorzystuje, ale patrząc na rozwój techniki rolniczej zapewne będzie.

Czytaj dalej

Okazuje się, że mnogość zwiedzających w niemal żaden sposób nie przekłada się na realne transakcje zakupowe maszyn na wystawach. Jakie są zatem obserwacje handlowców względem osób odwiedzających targi? No cóż, kategorii do których sprzedawcy wrzucają potencjalnych klientów jest kilka.

Tłumy zwiedzających, a transakcji brak

Będąc na niedawno zakończonych targach Polagra Premiery 2024 w Poznaniu odwiedziłem stoisko jednego z renomowanych polskich producentów maszyn. Tam nieco zaczepnie zagaiłem rozmową dwóch sprzedawców i zapytałem jak to jest, że na terenie hal wystawienniczych kłębią się tłumy rolników, podczas gdy z drugiej strony opłacalność wielu sektorów produkcji rolniczej jest opłakana.

Może więc sytuacja farmerów nie jest aż tak zła, skoro pieczołowicie oglądają oni maszyny i być może planują kolejne inwestycje?

W odpowiedzi usłyszałem, że tłumy zwiedzających w bardzo ograniczonym stopniu przekładają się na realne transakcje. Mało tego, brakuje nawet konkretnych rozmów, które mogłyby prowadzić do zakupu danej maszyny.

Targowy apacz, to nikt inny, jak osoba niezainteresowana konkretami, jedynie hobbystycznie odwiedzająca tego typu wystawy fot. Tomasz Kuchta
Targowy apacz, to nikt inny, jak osoba niezainteresowana konkretami, jedynie hobbystycznie odwiedzająca tego typu wystawy fot. Tomasz Kuchta

Targowi zbieracze i apacze

Handlowiec okazał się osobą, która bez krępacja gotowa była odpowiedzieć na każde moje pytanie. W tym miejscu warto zaznaczyć, iż nasza rozmowa odbywała się drugiego dnia targów z samego rana. Czy długi język handlowca mógł być wynikiem wieczornej „integracji”, a może taką miał po prostu osobowość? Nie wiem, choć się domyślam.

Podzielił on zwiedzających na 3 grupy: puchacze, zbieracze oraz apacze. Jeśli chodzi o te dwie ostatnie, to jako dziennikarz z wieloletnim stażem w branży nie byłem zaskoczony. Dla niewtajemniczonych wyjaśnię, iż zbieracz zdaniem mojego rozmówcy jest osobą, która przyjeżdża na targi w jasnym celu: zebrać jak najwięcej ulotek, długopisów, smyczy i innych jakichkolwiek darmowych fantów rozdawanych przez wystawców. Świętym Graalem tej grupy ma być mityczne wiadro najczęściej do dostania na stoiskach firm paszowych.

Kolejną grupą wydzieloną przez handlowca okazali się apacze, a więc osoby, które po zapytaniu ich, czy można im jakoś pomóc odpowiadają „nie, ja tylko patrzę”.

Kim jest targowy puchacz?

No dobra, ale mnie najbardziej interesowała grupa zwiedzających, która została przez sprzedawcę nazwana „puchaczami”. Skąd to określenie?

Na targach z łatwością znajdziemy także rolników żywo zainteresowanych konkretnymi maszynami fot. Tomasz Kuchta
Na targach z łatwością znajdziemy także rolników żywo zainteresowanych konkretnymi maszynami fot. Tomasz Kuchta

– To bardzo proste. Osoby te bez ceregieli podchodzą do nas i nie zważając na to, czy z kimś aktualnie rozmawiamy pytają: „ile kosztuje ta maszyna”. Po szybkim udzieleniu odpowiedzi osobnik wydobywa ze swoich nozdrzy intensywny podmuch powietrza, mający okazać jego dezaprobatę do usłyszanej kwoty. Często w tym momencie pojawia się także gest kręcenia głową z politowaniem, machnięcie ręką, a czasami nawet siarczysty wulgaryzm – tłumaczy przedstawiciel handlowy.

Ja osobiście do powyższych trzech grup dodałbym także czwartą, rolników faktycznie zainteresowanych nowościami produktowymi, poznaniem ich technikaliów, czy wręcz chętnych do złożenia zamówienia. Nie mam oczywiście doświadczenia handlowca, ale takie konkretne rozmowy też udało mi się usłyszeć na targach.

Zasadne wydaje się zatem także pytanie, czy przypadkiem nie jesteśmy świadkami wyczerpywania się formuły targów rolniczych, jako instrumentu służącego sprzedaży. Ja bowiem mam wrażenie, że dzisiaj tego typu wystawy coraz bardziej stają się wizytówką firmy i pełnią funkcję reprezentatywną.

Zbieracz, apacz, puchacz - a Ty którym typem zwiedzającego jesteś? fot. Tomasz Kuchta
Zbieracz, apacz, puchacz – a Ty którym typem zwiedzającego jesteś? fot. Tomasz Kuchta

Rolnicy niechętni do inwestycji

Powyższa historyjka, choć humorystyczna, daje nam pewien ogląd na aktualną sytuację na rynku maszyn i urządzeń. Rekordowo wysokie ceny maszyn rolniczych w połączeniu z niską opłacalnością produkcji rolniczej a także ogromną niepewnością co do przyszłości skutecznie zniechęcają farmerów do inwestycji.

Czy jako rolnicy powinniśmy się zatem obrazić na rynek maszyn i rozwiązań rolniczych i całkowicie zaprzestać ich kupowania? Moim zdaniem zdecydowanie nie tędy droga. Oczywiście, należy starannie wyliczać opłacalność każdej inwestycji i lokować pieniądze tam, gdzie faktycznie możemy znaleźć oszczędności lub dodatkowy zarobek.

Takie rozwiązania założę się że znajdziemy w każdym gospodarstwie, jednak będą mniej oczywiste, niż po prostu zakup nowego ciągnika, czy kombajnu.

Drukuj artykuł: print

Filmy @traktor24

Wszystkie >
Kultywator Väderstad Cultus 300 testowaliśmy na polach po zebranych: rzepaku, soi oraz kukurydzy Case Vestrum z rewersem w małym joysticku Fastrac na polu. Jak sobie poradził? John Deere S7 900 to kombajn, który wie, co wydarzy się za 4 sekundy Moc Valtry T175e zweryfikowana podczas pracy z głęboszem Najsilniejszy ciągnik świata pracował w Polsce Agrisem Strip-Till dla koneserów tej technologii Uprawa ścierniska – talerz kontra ząb Claas Trion 530 po 2 sezonach na 200 ha Kalkulator Manitou TCO wylicza koszty użytkowania maszyn