To nie pierwszy raz, kiedy musimy mierzyć się z nasilonym występowaniem ślimaków. Wieloletnia praktyka nauczyła nas jednak, iż stosunkowo łatwo można mocno ograniczyć populację tych szkodników.
Czytaj dalej
Ze ślimakami wyrządzającymi duże straty w świeżo zakładanych plantacjach po raz pierwszy spotkaliśmy się kilka lat temu. Bardzo szybko okazało się, że na początkowym etapie wzrostu rzepaku, czy zbóż, szkodniki te wyrządzają spore straty miejscowo doprowadzając do powstania gołożerów.
Co istotne, w naszym przypadku największe straty wyrządzają niewielkich rozmiarów ślimaki nagie – pozbawione muszli. Początkowo niewprawnemu oku trudno jest zaobserwować te szkodniki, bowiem żerują one nocą, a w ciągu dnia ukrywają się w zacienionych miejscach – np. pod bryłami ziemi.
– tyle na ogół wynosi zalecana dawka stosowania moluskocydów na hektar
Łatwo można je zaś wytropić ze względu na błyszczący śluz, który zostawiają za sobą.
Przyjmuje się, że czynnikiem, który wpływa na wzrost populacji ślimaków jest ograniczanie zabiegów uprawowych, pozwalających na częściową ich fizyczną eksterminację.
Nasza praktyka wykazała jednak, że zarówno uprawa orkowa, jak i bezorkowa całopowierzchniowa nie pozwalały całkowicie zlikwidować problemu pojawiających się ślimaków.
Sposobem, który możemy za to w pełni polecić jest stosowanie środków mięczakobójczych – moluskocydów.
W tym wypadku stosuje się dwie strategie rozsypywania granulek. Pierwsza z nich obejmuje rozsianie ich po całej powierzchni pola, a druga dotyczy posypania jedynie granic pola, co ma stanowić barierę nie do sforsowania dla ślimaków.
Pewną niedogodnością aplikacji moluskocydów jest fakt, iż środki te stosuje się w bardzo niedużych dawkach rzędu kilku kg/ha. To spore wyzwanie dla rozsiewaczy do nawozów, bowiem nie każdy z nich jest w stanie pracować z tak niską wydajnością.
Na ogół bardziej zaawansowane rozsiewacze do nawozów dolną granicę wydajności mają ustaloną na poziomie 30-50 kg/ha, a ewentualne zmniejszenie wydajności uzyskuje się przez zastosowanie dodatkowych przesłon ślimakowych.
Nieco łatwiej aplikacja granulek odbywać się będzie w rozsiewaczach wyposażonych w szczelinowy system dozowania nawozu, gdzie szczelinę można ustawić w niemal mikroskopijnym otwarciu.
W naszym wypadku stosowaliśmy środek chemiczny w ilości ok. 5 kg/ha i ustawienia zalecane przez producenta niemal całkowicie pokryły się z rzeczywistością.
Rozsiew granulek odbył się 3 dni po siewie pszenicy, a pierwsze efekty unicestwionych ślimaków mogliśmy obserwować już nazajutrz. Zdecydowanie warto postawić na takie warunki do rozsiewu, gdzie przez kilka najbliższych dni nie są prognozowane opady deszczu, które nieco zmniejszają skuteczność działania moluskocydów.