Najczęściej, gdy maszyna swoje przepracuje, pojawia się chęć jej wymiany na lepszą i nowszą. Okazuje się jednak, że nie zawsze, bowiem niektóre ciągniki na tyle dobrze się spisały, że zagwarantowały sobie tym samym dożywocie w danym gospodarstwie. Tak właśnie było w przypadku ciągnika New Holland TVT 190.
Czytaj dalej
Odwiedzając niedawno ciekawe gospodarstwo rodzinne prowadzone przez Tadeusza Wójcika wraz z synami – Łukaszem i Mateuszem oraz zięciem Mateuszem Lechowiczem oprócz najnowszych zdobyczy techniki natknąłem się także na nieco starszy interesujący ciągnik rolniczy – New Holland TVT 190.
Skąd w ogóle wziął się pomysł na zakup ciągnika z przekładnią bezstopniową w czasach, gdy mało kto o nich słyszał?
– Wszystko zaczęło się od tego, że ponad 20 lat temu syn był w Szwajcarii na praktykach, gdzie miał okazję pracować ciągnikami ze skrzynią bezstopniową i był tym zachwycony, dlatego postanowiliśmy i my zakupić taki ciągnik, pomimo że towarzyszyły mi wówczas obawy, jak taki traktor będzie się sprawował – wspomina Tadeusz Wójcik.
Z relacji Tadeusza Wójcika wynika, iż w 2004 r. bliźniaczy model New Holland TM wyceniany był na 300 tys. zł netto, podczas gdy model TVT 190 ze skrzynią bezstopniową kosztował aż 400 tys. zł netto, różnica była więc naprawdę duża.
Mimo to ostateczny wybór padł na model TVT 190 i był to zdaniem rolnika pierwszy taki egzemplarz sprzedany w Polsce.
Pod maską tego ciągnika zagościł 193-konny silnik Sisu o pojemności 6,6 l. Zdaniem rolników jest to jednostka zarówno bezawaryjna, jak i oszczędna jeśli chodzi o zużycie paliwa.
Do dnia dzisiejszego traktor przepracował prawie 9 tys. godzin i w tym czasie nie zaliczył żadnej poważniejszej awarii. Obecnie pojawiła się drobna usterka z przewodem elektrycznym, a w przeszłości wymiany wymagała cewka skrzyni biegów.
– Na początku obawialiśmy się, jak skomplikowana naprawa to będzie, ale po odkręceniu tylnego koła cała skrzynia wyjechała do boku, serwisanci momentalnie zmienili cewkę i w ciągu nieco ponad godziny usterka została naprawiona – zaznacza Tadeusz Wójcik.
Co jednak najważniejsze, sama przekładnia wciąż pracuje idealnie i rolnicy nie zauważają żadnych objawów jej zużycia.
– Co jest ewenementem w dzisiejszych ciągnikach, ten New Holland dysponuje osobnym zbiornikiem oleju przekładniowego, przez co nie miesza się on z olejem hydraulicznym. W naszych warunkach olej ten zmieniamy co 1 tys. godzin – dodaje Mateusz Wójcik.
Jakie wnioski dla rolników płyną po doświadczeniach ze skrzynią bezstopniową?
– To jest podobnie jak w przypadku samochodów. Jeśli pojeździmy samochodem ze skrzynią manualną, to wydaje nam się, że wszystko jest jak należy. Jeśli jednak przejedziemy się raz samochodem ze skrzynią automatyczną, to już nigdy nie będziemy chcieli wrócić do manuala – podkreśla Łukasz Wójcik.
Od tamtej pory wszystkie ciągniki oprócz jednego kupowane były w tym gospodarstwie ze skrzyniami bezstopniowymi. Ten jeden wyjątek dotyczył konieczności zakupu „na już” traktora pomocniczego i dlatego tylko postawiono na dostępną „od ręki” wersję z przekładnią mechaniczną.
– Dla mnie to rozwiązanie jest prawdziwym Mercedesem wśród ciągników. Mam do tego traktora szczególny sentyment i wiem, że będzie on miał u nas dożywocie – podsumowuje Tadeusz Wójcik.
Na potwierdzenie tych słów rolnicy wskazują, iż niedawno został w nim zamontowany system nawigacji RTK wraz z prowadzeniem równoległym, co jest jasnym sygnałem, że nie zamierzają się go pozbywać.