Grasdorf to firma niemiecka powstała w 1983 r., która specjalizuje się w produkcji m.in. specjalistycznych felg rolniczych do kół międzyrzędowych. W naszym kraju od roku 2001 działa spółka o identycznej nazwie. To polska firma Grasdorf z siedzibą w Krapkowicach k. Opola zajmująca się dystrybucją wspomnianych felg. Sprzedaje je z oponami różnych producentów jako gotowe do montażu koła rolnicze. W ofercie ma również koła międzyrzędowe – doradza w ich wyborze, kompletuje i sprzedaje bezpośrednio lub poprzez dealerów różnych marek ciągników rolniczych.
Czytaj dalej
– Potrzeby rolnictwa w zakresie kół międzyrzędowych zmieniają się w kierunku zwiększania się rozmiarów opon. Nic dziwnego, bo maszyny są coraz większe i potrzebują większych kół o wyższej nośności. Doszło do takie sytuacji, że obecnie za koła wąskie uważane są czasami opony o szerokości 480 i 520 mm. Mogą na nich pracować w kukurydzy duże ciągniki, których tradycyjne opony mają szerokość 710 mm. Coraz częściej agregowane są z szerokimi pielnikami zawieszanymi, których praca wspierana kamerami i nawigacją satelitarną wpisuje się w ramy rolnictwa precyzyjnego – zauważa Karol Suchy.
taką powierzchnię uprawną pola można zyskać po zmniejszeniu śladów w ścieżce technologicznej o połowę i zamontowaniu opon o szerokości 300 zamiast 600 mm. Wyliczanie dotyczy ścieżek zakładanych co 21 metrów.
Oczywiście w zakresie kół międzyrzędowych nadal popularne są rozmiary opon o szerokościach: 270, 300, 340 i 380 mm. Według firmy Grasdorf z Krapkowic popyt na koła międzyrzędowe cały czas wzrasta i nie jest uzależniony od rynku nowych ciągników. Dawniej wąskie opony były popularne głownie wśród warzywników, ale dzisiaj coraz częściej trafiają do tradycyjnych gospodarstw uprawiających zboża, kukurydzę czy buraki.
– Jesteśmy gotowi doradzić każdemu rolnikowi, który się z nami skontaktuje w temacie kół międzyrzędowych. Do każdego pytania podchodzimy indywidualnie i na pierwszym miejscu stawiamy potrzeby klienta. Zawsze zwracamy uwagę na obciążenia osi ciągnika, do którego trafią wąskie koła. Odradzamy dobór do nich opon na granicy ich wytrzymałości. Lepiej wybrać rozmiar większy lub lepszą jakość oferowaną przez technologię niskociśnieniową IF lub VF. Zapas nośności opon odwdzięczy się ich bezproblemową pracą i długoletnią trwałością, a także znacznie wyższym komfortem jazdy, niższym ugniataniem gleby i lepszym uciągiem – mówi Karol Suchy.
Do firmy Grasdorf z siedzibą w Krapkowicach można przyjechać, zadzwonić lub napisać z pytaniami o pomoc w doborze kół międzyrzędowych. Cenne jest to, że nie jest to uwarunkowane koniecznością zakupu dobranych kół w siedzibie firmy w Krapkowicach. Można je zamówić poprzez pobliskiego dealera ciągnikowego, z którymi Grasdorf współpracuje.
Wiadomo, że wąskie koła w uprawach rzędowych muszą mieścić się w międzyrzędziach. A jakie korzyści mogą przynieść w uprawach ze ścieżkami technologicznymi? Po pierwsze można zwęzić ślady przeznaczone pod koła nawet połowę, co zwiększa powierzchnię uprawy na polu o kilka procent. Po drugie ciągnik na kołach wąskich uzyskuje wyższy prześwit od kilku do nawet kilkunastu cm. Dzięki temu rośliny pomiędzy kołami są w późniejszych fazach wzrostu mniej narażone na kontakt z ciągnikiem, co pozwala uzyskać z tych miejsc wyższy plon – zwłaszcza rzepaku.
to ceny zakupu kół międzyrzędowych (felgi i opony) w rozmiarach 300/95 R 46 z tyłu i 270/95 R 32 z przodu. Różnica w cenie zależna jest od producenta opon.
Po zmniejszeniu śladów w ścieżce technologicznej o połowę i zamontowaniu opon o szerokości 300 zamiast 600 mm, przy ich rozstawie co 21 metrów zyskujemy aż 3% powierzchni pola. Plon będzie więc o tyle wyższy i pozostaje policzyć po jakim czasie zwróci się zakup kół wąskich. Szacunkowo dla gospodarstwa 100-hektarowego na przykładzie pszenicy będą to zależnie od plonów i cen zbytu 3-4 lata.
Na przykładzie ciągnika o mocy 130-140 KM z oponami oryginalnymi w rozmiarze 600/65 R 38 z tyłu i 480/65 R 28 z przodu, koszt ich wymiany na koła wąskie w styczniu 2024 w firmie Grasdorf wynosi od 22 do 30 tys. zł netto. W cenie tej otrzymamy koła z felgami idealnie dopasowanymi do ciągnika i opony w rozmiarach 300/95 R 46 z tyłu i 270/95 R 32 z przodu. Różnica w cenie zależna jest od producenta opon.
Na wyższej półce jakościowej znajdują się opony niskociśnieniowe typu IF i VF mające większą powierzchnię kontaktu z podłożem. To zasługa możliwości pracy przy ciśnieniu niższym o odpowiednio 20 i 40% przy zachowaniu nośności opon standardowych. Korzyść jest więc oczywista i warto rozważyć ich zakup. – Opony typu VF do kół międzyrzędowych produkują już nie tylko marki premium i z tego powodu koszt ich zakupu jest różny. Na przykład komplet kół tylnych z oponami VF w rozmiarze 320/90 R46 marki Alliance kosztuje ok. 18 tys. zł netto, a marki Michelin ok. 29 tys. zł netto – podaje Karol Suchy.
Dodajmy, że gwarancja na opony typu VF jest dłuższa niż na opony tradycyjne. Klasyczna opon rolnicza produkcji azjatyckiej ma gwarancję wynoszącą 3 lata a europejskiej 5 lat (Grupa Michelin 9 lat). Natomiast ich wersje niskociśnieniowe mają ten okres wydłużony do 7-9 lat.
Klasyczna opona wąska musi zostać napompowana do ciśnienia wynoszącego ok. 2,4-4 bara, co przy niewielkiej szerokości pozwala uzyskać jej wysoką nośność. Niestety przy tak nabitej oponie można zapomnieć o wygodnej jeździe transportowej i na drogach z dziurami lepiej jej unikać.
Czasami wystarczy zamienić koło lewe z prawym, aby uzyskać potrzebne rozstawy. Tak jest w przypadku kół na przednim moście ciągnika o szerokości 1,64-1,68 m. Wtedy zwykła zamiana kół, pozwala uzyskać rozstawy1,8 i 1,5 m.
Dużo lepiej spiszą się opony typu VF z ciśnieniem 1,4-1,8 bara. To ich kolejna zaleta – poza korzyściami płynącymi z mniejszego ugniatania gleby i lepszej trakcji na polu. Do szybkiej zmiany ciśnienia w kołach warto używać Airboostera, który opisaliśmy tutaj.
Ciekawą propozycją są tzw. felgi systemowe opatentowane przez niemiecką firmę Grasdorf. Pozwalają one w prosty sposób uzyskać aż 8 różnych rozstawów poprzez zmianę położenia tarczy wewnętrznej oraz obrócenie kół. Producent zapewnia, że rozwiązanie to zachowuje wytrzymałość felg pełnych nawet podczas jazdy z prędkością 50 km/h.
– Felga systemowa dzięki krążkowi wewnętrznemu mocowanemu na 12 śrub na małej średnicy ułatwia zmianę rozstawu. Nie trzeba przestawiać całej ciężkiej tarczy i otwory na śruby się nie wyrabiają. Polecam wybór felg systemowych również z powodu możliwości zamontowania na innym ciągniku poprzez wymianę tylko tarczy wewnętrznej na nową – zaznacza Karol Suchy.
Felga systemowa przyda się na przykład podczas siewu kukurydzy siewnikiem 6-rzędowym zagregowanym z ciągnikiem mającym rozstaw kół wynoszący 2250 mm. Wpisuje się on w międzyrzędzia kukurydzy i buraków, ale podczas zabiegów pochodowych. W czasie siewu maszyną 6-rzędową dwie sekcje pracują wtedy w śladach kół ciągnika, co oczywiście nie jest korzystne. Mając felgi systemowe w niektórych traktorach można to szybko zmienić i siać w rozstawie ok. 1650 mm, w glebę nieugniecioną przez jego koła. – Coraz częściej doceniają to firmy usługowe traktując jako element przewagi nad konkurencją. Informując rolnika o wykonaniu siewu z wąskimi kołami ciągnika pracującymi w międzyrzędziach, zyskują w jego oczach i zdobywają zlecenie. Dotyczy to siewu kukurydzy, buraków, sadzenia ziemniaków – mówi Karol Suchy.
Czas realizacji zleceń na koła międzyrzędowe, w firmie Grasdorf z Krapkowic zależny jest od terminu złożenia zamówienia. Składane w styczniu i lutym mają dostarczane są najczęściej w czasie 4-6 tygodni. Od marca terminy się wydłużają do nawet 8 tygodni. Dlatego warto zamawiać wcześniej.
tyle czasu firmie Grasdorf z Krapkowic zajmuje realizacja zleceń na koła międzyrzędowe. Na początku roku kalendarzowego jest to okres krótszy, a z czasem dłuższy.
– W firmie mamy duży magazyn opon różnych marek, ale felgi zamawiamy zawsze pod dany ciągnik w ich fabrykach w Niemczech lub Danii. Dlatego im bliżej sezonu, tym czas realizacji się wydłuża – wyjaśnia Karol Suchy.