W naszym gospodarstwie już wielokrotnie sialiśmy pszenicę po zbiorze kukurydzy. Nigdy jednak nie odbywał się on tak późno. Dlatego też z pewnymi obawami podchodziliśmy do powodzenia tej uprawy. Czy słusznie?
Czytaj dalej
Ze względu na gospodarowanie na lekkich glebach podstawowym wyzwaniem dla nas jest walka o wodę. Dlatego też za wszelką cenę odchodzimy od wiosennych siewów pszenicy, czy jęczmienia, bowiem ze względu na krótszy okres wegetacji i mniej rozbudowany system korzeniowy są to uprawy bardziej zawodne w naszych warunkach.
Nawet 20 t/ha resztek pożniwnych zostaje na polu po zbiorze kukurydzy plonującej na poziomie 12-14 t ziarna na mokro.
Dotychczasowe doświadczenia jasno pokazywały, że pszenica siana nawet pod koniec października po zbiorze kukurydzy potrafiła zaplonować na zbliżonym poziomie, co ta zasiana w terminie optymalnym.
Mokra jesień oraz przeciągające się zbiory kukurydzy doprowadziły do sporych opóźnień w siewie. Finalnie tuż po skoszeniu kukurydzy wykonany został zabieg mulczowania resztek pożniwnych oraz nawożenia.
W dalszej kolejności na części plantacji przeprowadzono płytką uprawę broną talerzową a następnie głęboką uprawę kultywatorem 3-belkowym. Ze względu na brak czasu nie wszędzie jednak udało się nam wykonać przejazd „talerzówką” i tam zastosowano jedynie głęboką uprawę.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że ze względu na sprzyjające warunki pogodowe w zeszłym sezonie wegetacyjnym udało nam się zebrać nawet 12-14 t/ha mokrej kukurydzy. Oznaczało to, że do zagospodarowania pozostało przy okazji nawet 20 t/ha resztek pożniwnych.
Ostatecznie siew został przeprowadzony 7. listopada a nasiona trafiły do wilgotnej gleby przy wykorzystaniu agregatu uprawowo-siewnego Pöttinger Vitasem 302 ADD nabudowanego na bronie wirnikowej Lion 303.
Trzeba przyznać, że zestaw ten bardzo dobrze poradził sobie z wilgotnymi warunkami – zarówno gumowy wał zagęszczający, jak i skrobaki kółek dociskowych okazały się w tym przypadku niezwykle pomocne.
Duża ilość pozostałych na powierzchni resztek pożniwnych nie stanowiła problemu dla dwutalerzowej redlicy wysiewającej. Ostatecznie norma wysiewu wyniosła ok. 380 roślin na m2.
Początkowo dalsze warunki pogodowe były dalekie od sprzyjających. Temperatura spadała w okolice 0 st. C, szybko pojawiły się też pierwsze opady śniegu. Z tego też powodu długo musieliśmy czekać na pełne wschody.
Stosunkowo ciepły styczeń oraz luty spowodowały, iż na polu pojawiły się równe rzędy roślin pszenicy. Z tego też powodu możliwa była wczesna aplikacja azotu (20.02) w dawce 70 kg/ha czystego składnika. Obecnie podana została także druga dawka azotu.
Na ten moment plantacja prezentuje się naprawdę dobrze. Rośliny mają już za sobą zabieg chemicznego dokrzewiania i na początku kwietnia przeciętnie osiągnęły po 3 rozkrzewienia. Co ciekawe, póki co na pszenicy nie widać absolutnie żadnych objawów chorób grzybowych.
Zauważalna jest także różnica w lepszym wymieszaniu resztek pożniwnych na tych stanowiskach, gdzie oprócz głębokiej uprawy przeprowadzono także uprawę płytką broną talerzową. Na pozostałych plantacjach sporadycznie trafiają się miejsca z dużym nagromadzeniem resztek pożniwnych.
Z pewnością będziemy Was informować o dalszym rozwoju późno sianej pszenicy po kukurydzy. Po żniwach zaprezentujemy także przybliżone dane obrazujące plon i odniesiemy go do plantacji, gdzie miał miejscy siew w optymalnym terminie.