Czytaj dalej
To John Deere 6630 z roku 2008, który od nowości ma opony marki Continental w rozmiarach 420/70 R28 i 520/70 R38. Ciecz trafiła tylko do większych kół tylnych, bo z przodu wystarcza obciążnik zawieszany na TUZ. Po dwóch latach ciężkiej pracy polowej tak zbalastowanym traktorem, Piotr Czeppil z synem Michałem są zadowoleni i nie zamierzają nic zmieniać. Rolnicy gospodarują na 120 ha w miejscowości Róża Wielka pomiędzy Wałczem, Piłą i Trzcianką.
Pierwsze doświadczenia z cieczą w kołach ciągnika rolnicy mieli w czasie użytkowania ciągnika Lamborghini 135 Turbo. Traktor ten kupiony został jako używany i jak to w takich przypadkach bywa, przy okazji przebicia opony wyszła na jaw ich zawartość. Nie było w nich tylko powietrza. – Po odkręceniu wentyla w uszkodzonej oponie zdziwiłem się, bo „wystrzeliła” ciecz. Po założeniu nowych opon nie napełniliśmy ich jak poprzedni właściciel i ciągnik nagle zaczął podskakiwać – wspomina Piotr Czeppil.
Lamborghini został sprzedany, ale doświadczenie pozostało. Przydało się ono, gdy John Deere 6630 przyszło pracować z siewnikiem Väderstad Spirit R 300S i kultywatorem do uprawy głębokiej Köckerling Trio 300. Tył traktora czasami znosiło na boki i rolnicy postanowili temu zaradzić.
Początkowo nawet chcieli kupić obciążniki do tylnych kół, ale okazały się zbyt drogie. Dlatego wygrało napełnienie opon cieczą. Wybrali usługę firmy Zielak-Opony z pobliskiego Wałcza. Za profesjonalne napełnienie dwóch tylnych opon w rozmiarach 520/70 R38, w 2021 r. zapłacili 1000 zł netto. Trafił do nich roztwór chlorku wapnia o stężeniu 23%, który nie zamarza do temperatury ok. – 30oC. Wypełnił on opony w ok. 80%. Przełożyło się to na dociążenie każdego z kół masą bliską 500 kg.
do takiego poziomu można napełniać koło cieczą.
– Nawet jak ciągnik pracuje pod górę na ciężkiej glebie, to radzi sobie bardzo dobrze. Nie zdarzyło się, aby znosiło jego tył na boki i jest bardzo stabilny. Widać to zwłaszcza podczas obrotu pługa czteroskibowego. W transporcie John Deere 6630 pracuje u nas rzadko, bo po pierwsze mamy pola blisko siedliska. Po drugie do jazdy po asfalcie wybieramy drugiego John Deerea. To model 6115 M z amortyzowaną przednią osią – wyjaśnia Michał Czeppil.
Rolnicy z Róży Wielkiej nie zdecydowali na dociążenie przodu ciągnika John Deere 6630 cieczą, bo wolą zmieniać je zależnie od rodzaju wykonywanej przez traktor pracy. Do lżejszych używają obciążnika na przednim TUZ o masie ok. 300 kg, a do cięższych o masie 900 kg.
Podczas naszej wizyty sprawdziliśmy rozkład mas na osiach traktora i ciśnienie w jego kołach. Okazało się, że z „małym” przednim obciążnikiem rozkład mas na osiach wyniósł 43% (3160 kg) z przodu do 57% (4180 kg) z tyłu. Natomiast z „dużym” obciążnikiem jest to 47% (3760 kg) na przedniej osi do 53% (4180 kg) na tylnej.
Ciśnienie we wszystkich kołach rolnicy ustawili na 1,2 bara. Należy pamiętać, że z powodu cieczy w oponach kół tylnych, wartość ciśnienia znajdującego się tam powietrza, można zmierzyć tylko przy wentylu ustawionym w pozycji maksymalnie oddalonej od podłoża. Wtedy ciecz nie „wystrzeli”. Rolnicy używają do pomiaru ciśnienia manometru wyskalowanego do 12 barów. Nie jest najlepsze rozwiązanie i na pewno pomiar byłby dokładniejszy, gdyby manometr miał skalę do 4-5 barów.
Rolnicy z Róży Wielkiej są zadowoleni z napełnienia kół ciągnika cieczą. Widzą tylko jeden minus związany z ewentualnym kapciem. Po przebiciu opony ciecz trzeba wypompować lub spuścić grawitacyjnie, co jest kłopotliwe. Natomiast jej wypuszczenie do gleby jest niewskazane z powodu zagrożenia dla środowiska.
Przeciwnicy napełnienia kół rolniczych cieczą podają jeszcze trzy minusy. Pierwszy to możliwe żrące oddziaływanie chlorku wapnia na felgę. Opona na szczęście jest odporna.
Drugi minus to utrata właściwości ultranowoczesnych opon radialnych typu IF i VF. Słyszeliśmy nawet opinie, że zalane cieczą pracują jak opony diagonalne. Ogumienie takie nie jest już tak spłaszczone jak zostało zaprojektowane i nie przylega do gleby w stopniu optymalnym.
Trzeci minus to wpływ kół z cieczą na zachowanie się pojazdu w czasie szybkiej jazdy. Mogą one powodować problemy zwłaszcza w czasie pokonywania zakrętów i hamowania.
Rolnicy z Róży Wielkiej, przez dwa lata użytkowania ciągnika z tylnymi oponami napełnionymi cieczą, z powyższymi problemami się nie spotkali. Opon z felg jeszcze nie zdejmowali. Mają standardowe wersje opon radialnych, a nie najnowocześniejsze typu IF lub VF. Ponadto rzadko użytkują traktor w szybkim transporcie.