Czytaj dalej
W spotkaniu uczestniczyły osoby, które mają już praktyczne doświadczenia z pracy robotów. To Piotr Pawłowski z firmy Vantage Polska oferującej autonomiczne nośniki narzędzi Robotti i Bartłomiej Kądzielawa z Farmsystems sprzedającej roboty Farmdroid. Rozmawialiśmy również o technologiach wykorzystujących rozwiązania uczenia maszynowego. Jerzy Koronczok reprezentujący Agrocom Polska i Claas Polska zaprezentował robot do laserowego zwalczania chwastów Agri Jacobus. Natomiast Marek Wieczorek z firmy Anderwald opowiadał o maszynie Ecorobotix do oprysku selektywnego pojedynczych roślin. Spotkania prowadził Krzysztof Płocki, redaktor naczelny portalu Traktor24.pl.
Farmdroid to lekki robot (ok. 900 kg) o szerokości roboczej 3 m i napędzie elektrycznym. Prąd magazynowany jest w akumulatorach, ale wytwarzany ze Słońca za pomocą paneli fotowoltaicznych. Farmdroid wykorzystywany jest do siewu i odchwaszczania mechanicznego lub chemicznego uprawy. W Polsce pracuje już kilka takich robotów a na świecie ponad 500.
to cena robota Farmdroid, która zależna jest od poziomu jego wyposażenia. Można go również wynająć na sezon, co kosztuje 12 tys. euro.
Większym robotem jest autonomiczny nośnik narzędzi o nazwie Robotti. Model LR posiada 4-cylindrowy silnik diesla o mocy 75 KM i ma masę ok. 3000 kg. Zbiornik paliwa o pojemności 300 l pozwala na pracę bez przerw na tankowanie wynoszącą do 60 godzin. Pojazd ten ma napęd hydrauliczny i przygotowany jest do agregowania z maszynami o szerokości mieszczącej się w przestrzeni montażowej wynoszącej 3,65 m. W Polsce kilka z nich znalazło nabywców a na świecie pracuje ponad 100. Wkrótce ma pojawić się Robotti z napędem elektrycznym.
Jedno z pytań jakie zadaliśmy dotyczyło kierunków, w jakich zmierzają rolnicze pojazdy autonomiczne? – Dróg jest kilka i będą się one rozwijały równolegle. To ciągniki wyglądające na tradycyjne, które mogą pracować na polu autonomicznie. Inną drogą zmierzają roboty w postaci nośników narzędzi mogących pracować z różnymi narzędziami i maszynami oraz roboty specjalistyczne przygotowane do wykonywania konkretnych prac. Takim autonomicznym pojazdem jest Farmdroid będący jednocześnie siewnikiem, pielnikiem i opryskiwaczem. Produkowane są również autonomiczne maszyny do zbioru owoców, zbóż. Szacuje się, że na świecie rozwijanych jest obecnie blisko 100 projektów pojazdów autonomicznych. Nie są jeszcze w sprzedaży, ale na etapie testów i pokazów – podaje Bartłomiej Kądzielawa z firmy Farmsystems.
to cena autonomicznego nośnika narzędzi Robotti. Można go również wynająć – w roku 2023 był to koszt 300 zł za hektar obrobionego pola.
Nasze kolejne pytanie dotyczyło prac, jakie mogą wykonywać pojazdy autonomiczne na polu i czy rzeczywiście radzą sobie z nimi bezproblemowo bez udziału człowieka? Uczestnicy Forum jednoznacznie odpowiedzieli, że roboty polowe mogą wykonywać różnorodne prace od uprawy do zbioru. – Musimy jednak pamiętać, że nadal są to produkty produkowane od niedawna i dlatego cały czas są ulepszane. Na przykład uwagi dotyczące Robotti przekazywaliśmy producentowi przez dwa lata i teraz produkt ten jest już dopracowany i mogę go swobodnie oddać w ręce użytkownika – zapewnia Piotr Pawłowski z firmy Vantage Polska.
Przepisy dyrektyw maszynowej UE pozwalają na pracę maszyny autonomicznej na polu, ale nie pozwalają na jej pozostawienie bez nadzoru. Z technicznego punktu widzenia jest to jednak całkowicie możliwe. Po pierwsze robot posiada najczęściej kilka poziomów zabezpieczeń. Na przykład dzięki geo ogrodzeniu nie wyjedzie poza ustalony obszar roboczy. Z prawnego punktu widzenia praca robota na polu nie jest więc problemem. Niestety nie mogą one poruszać się po drogach publicznych.
Do tej pory nie wydarzył się żaden wypadek z udziałem rolniczego pojazdu autonomicznego. Trzeba jednak mieć świadomość, kto w takim przypadku poniósłby odpowiedzialność prawną za wypadek. – Jeżeli cokolwiek wydarzyłoby się podczas pracy robota polowego odpowiada za to jego użytkownik – wyjaśnia Bartłomiej Kądzielawa.
to prędkość pracy robota Farmdroid.
Przepisy dedykowane pracy pojazdów autonomicznych w rolnictwie są w Europie pisane od 2018 r. Słychać głosy, że jest szansa, aby weszły w życie w roku 2025. Miejmy nadzieję, że tak się stanie i pojawienie się konkretnych uwarunkowań prawnych spowoduje gwałtowne przyspieszenie rozwoju pojazdów autonomicznych w rolnictwie. Największe koncerny mają już takie rozwiązania opracowane, ale nie wprowadzają ich do sprzedaży głównie z powodu braku jasnych przepisów.
to prędkość pracy autonomicznego nośnika narzędzi Robotti. Na szybszą jazdę nie pozwalają przepisy dyrektywy maszynowej UE.
– Nawigacje marki Trimble są już przygotowane do pracy w systemie autonomicznym. Nowoczesne ciągniki oparte na magistrali Can Bus wersji 5 posiadają już możliwość pełnego sterowania i wystarczy wgrać oprogramowanie do projektowania przejazdów i po ich zapisaniu traktor będzie pracował samodzielnie – wyjaśnia Piotr Pawłowski.
Część druga „Pierwszego Polskiego Forum Pojazdów Autonomicznych. Robotyka w rolnictwie” poświęcona była automatyzacji prac wspieranej sztuczną inteligencją. Właśnie tego zagadnienia dotyczyło nasze pierwsze pytanie tej części spotkania. Na jaką skalę sztuczna inteligencja i uczenie maszynowe są już wykorzystywane w rolnictwie?
– W przypadku naszego ultraprecyzyjnego opryskiwacza sztuczna inteligencja zaangażowana jest do rozpoznawania roślin, które znajdują się na polu. Obrazy analizowane są w czasie rzeczywistym i na ich podstawie następuje selektywne opryskiwanie wybranych roślin według przyjętej strategii pracy. Wcześniej do systemu wgrano 10 tysięcy zdjęć przedstawiających różne fazy rozwoju danej rośliny. Pozwalają one algorytmowi rozpocząć sprawną pracę, ale im więcej takich zdjęć trafia do bazy, tym system jest dokładniejszy i skuteczniejszy przy zmiennych. Opryskiwacz Ecorobotix ARA podczas normalnej pracy wysyła część zdjęć do chmury, gdzie są obrabiane. Dane te w formie aktualizacji wracają kilka razy w ciągu roku do oprogramowania maszyny. System jest więc coraz doskonalszy i uczenie maszynowe nie ma końca – wyjaśnia Marek Wieczorek z firmy Anderwald.
po opryskaniu takiej powierzchni buraków cukrowych nastąpi zwrot inwestycji w opryskiwacz Ecorobotix ARA.
– Tak rozwiązania sztucznej inteligencji uczą się na bieżąco. Nasz robot do laserowego zwalczania chwastów Agri Jacobus również korzysta z 10 tysięcy fotografii roślin i na zasadzie sieci neuronowych w ułamku sekundy analizuje w czasie rzeczywistym obraz z kamery i odpowiednio reaguje – dodaje Jerzy Koronczok reprezentujący Agrocom Polska i Claas Polska.
Zauważmy, że opryskiwacz Ecorobotix ARA nie jest robotem, ale po prostu maszyną wykorzystującą do wykonywanej pracy sztuczną inteligencję. Za to Agri Jacobs łączy jedną technologię z drugą, czyli porusza się autonomicznie i zwalcza laserem chwasty nie niszcząc roślin plonu głównego.
Kolejne nasze pytanie dotyczyło tego, jak w przyszłości może wyglądać praca rolnika? Czy będzie tak różowo, że zostanie kontrolerem pracy pojazdów autonomicznych i zapomni, jak to jest być operatorem ciągnika?
– Rozwój tych zagadnień postępuje w tempie geometrycznym. Historycznym wydarzeniem, który spowodował rozwój rolnictwa precyzyjnego a z czasem rolnictwa 4.0 i pojazdów autonomicznych było zakończenie zagłuszania sygnału GPS w maju 2000 roku. Obecnie dokładność przejazdów na polu może wynosić 1-2 cm. Dodając do tego możliwość błyskawicznego przesyłania danych dzięki sieci telekomunikacyjnej 5G, granice rozwoju ogranicza już chyba tylko nasza wyobraźnia. Już teraz najcięższy ciągnik rolniczy Claas o masie 30 ton może pracować w pełni autonomicznie i rolnik może w tym czasie udać się do domu na przysłowiową kawę – mówi Jerzy Koronczok.
to cena opryskiwacz Ecorobotix ARA, która zależna jest od liczby możliwych do ochrony upraw (wgranych algorytmów).
– Tak jest to możliwe, że rolnik będzie kiedyś siedział przed kilkoma monitorami i zarządzali pracą kilkunastu maszyn. Praca ludzka związana chociażby z kontrolowaniem oraz serwisowaniem tego sprzętu i tak będzie jednak wymagana i człowieka nie da się w pełni zastąpić – zaznacza Marek Wieczorek.
Podsumowując, tak pięknie, żeby rolnik z poziomu sofy zarządzał pracą maszyn i nie musiał wychodzić z domu jednak nie będzie. – Autonomia nie oznacza bezobsługowości. Technologia ta wymaga cały czas nadzoru człowieka – podkreśla Bartłomiej Kądzielawa.