Ciężka uprawa okazała się też świetną okazją do bliższego przyjrzenia się ciągnikowi pod kątem komfortu, jaki oferuje. Czy Steyrowi czegoś pod tym względem brakuje?
Czytaj dalej
Areną zmagań testowanego ciągnika były różne stanowiska po zbiorze kukurydzy na ziarno. Na części z nich uprzednio wykonano zabieg talerzowania, a na części uprawa kultywatorem przeprowadzana była bezpośrednio po przejeździe mulczerem.
Stanowiska te zdecydowanie różniły się też pod względem zwięzłości – od lekkiej gleby klasy V, po ciężkie, gliniaste stanowiska klasy III.
tyle oleju napędowego średnio zużył testowy Steyr Absolut 6280 CVT w czasie głębokiej uprawy kultywatorem 3-belkowym.
Do tej pracy oddelegowany został kultywator Mandam Top 3.0, o szerokości roboczej 3 m, posiadający 10 elementów roboczych rozmieszczonych w trzech rzędach. Maszynę ustawiliśmy tak, by pracowała na głębokości niemal 30 cm.
Przed przystąpieniem do pracy przekładnię bezstopniową CVT ustawiliśmy w taki sposób, by dążyła do osiągnięcia 11 km/h, co uznaliśmy za prędkość optymalną przy tej uprawie.
Bardzo szybko zauważyliśmy, iż od momentu zagłębienia maszyny i rozpoczęcia uprawy, ciągnik stara się płynnie przyspieszać i osiągnąć zadaną prędkość w możliwie najkrótszym czasie. Gdy to się stanie, prędkość obrotowa silnika momentalnie spada, realnie osiągając pułap ok. 1450 obr./min, przez co w efekcie powinien on zużyć mniej paliwa.
Tak też było w istocie, średnie spalanie z uprawy 10 ha wyniosło ok. 13,5 l/ha, co uznajemy za bardzo dobry wynik.
Co do współpracy z kultywatorem, to ciągnik na lżejszych stanowiskach niespecjalnie czuł zagregowaną maszynę, a obciążenie silnika wynosiło ok. 60 proc.
Diametralnie wartości te zmieniły się, gdy przejechaliśmy na cięższe gleby – wówczas średnie obciążenie silnika oscylowało w okolicach 80 proc., a momentami nawet sięgało 100 proc.! Co bardzo istotne, nawet w tych najcięższych fragmentach pól Steyr Absolut 6280 CVT osiągał i utrzymywał zadaną prędkość roboczą.
Z tego testu płynie jeszcze jeden ciekawy wniosek – gdybyśmy mieli do takiego ciągnika, na tak zróżnicowanych glebach dobrać szerokość kultywatora bezorkowego, to zdecydowanie postawilibyśmy na maszynę 3-metrową. Choć do pracy na lekkich glebach może wydawać się za wąski, to okazuje się optymalnym wyborem na glebach dużo cięższych.
Część pól, na których pracował testowy ciągnik charakteryzowała się nierówną powierzchnią, co tym razem szczególnie nas ucieszyło, bowiem Steyr Absolut 6280 CVT dysponuje rozbudowaną amortyzacją zarówno przedniej osi, jak i kabiny.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, jak na ciągnik tej klasy, jednak nas zaciekawiła możliwość 3-stopniowego wyboru miękkości pracy zarówno przedniej osi, jak i kabiny.
Jak na entuzjastów wygody przystało, w obu przypadkach postawiliśmy na najbardziej komfortową opcję i to było czuć w czasie pracy. Wszelkie nierówności były świetnie tłumione – zarówno w czasie prac polowych, jak i w transporcie.
Chyba największym atutem okazało się jednak wprost rewelacyjne wyciszenie wnętrza. Współpasażerowie częstokrotnie powtarzali, że poziom hałasu docierającego do ich uszu przypomina standardy znane w branży samochodowej, a nie ciągnikowej. Te same osoby zwracały uwagę na obszerne wnętrze kabiny – zarówno jeśli chodzi o przestrzeń dla pasażera, jak i dla operatora.
Na koniec wspomnimy również o ergonomii wnętrza, bowiem cały podłokietnik, czy oba wyświetlacze zostały stworzone w taki sposób, iż ich obsługa była niezwykle intuicyjna, nawet dla osób nie pracujących dotąd ciągnikiem ze stajni CNH.
Pozytywnie zaskoczyła nas widoczność obu wyświetlaczy – nawet w warunkach pełnego nasłonecznienia. Duży plus do Steyra Absoluta 6280 CVT wędruje także za szybkość reakcji głównego wyświetlacza. Gdyby jeszcze uruchamiał się on nieco szybciej, wówczas nie mielibyśmy żadnych zastrzeżeń. W praktyce bowiem od momentu uruchomienia silnika, do jego pełnego włączenia się mijało ok. 60 sekund.