Czytaj dalej
Uprawę Agrisem Strip-Till prezentujemy na przykładzie zestawu rolnika z miejscowości Budzisław Kościelny w woj. wielkopolskim. Witolda Banasika odwiedziliśmy wiosną 2024 r. podczas siewu buraków. W jego 6-metrowej maszynie Stripcat zamontowanych było 12 sekcji uprawowych z podsiewem nawozu. Drugą cześć zestawu tworzył zawieszony na TUZ 12-rzędowy siewnik punktowy. Połączenie to daje rolnikowi szeroką przestrzeń możliwości w ramach uprawy pasowej.
Pierwszym elementem uprawowym agregatu Agrisem Stripcat jest tarcza falista nacinająca pas gleby przeznaczony do uprawy, nawożenia i siewu. Po jej bokach znajdują się dwa koła podporowe prowadzące całą sekcję. Jako drugie do pracy mogą przystąpić dwie gwiazdy czyszczące. Ich zadaniem jest odgarnięcie na boki resztek roślinnych. Podczas naszej wizyty praktycznie tylko trącały glebę, bo pole było czyste i nie miały co robić. Na polach pokrytych mulczem będzie dokładnie odwrotnie i wtedy mogą pokazać swoje możliwości. Pomaga w tym mała poduszka powietrzna pozwalająca dostosować intensywność ich pracy.
Kolejnym elementem jest ząb z dłutem umieszczony pomiędzy dwoma tarczami, które zatrzymują glebę w pasie uprawy. Maksymalna głębokość pracy agregatem Stripcat wynosi 30 cm. Kilka centymetrów powyżej dłuta, do gleby wprowadzany jest nawóz granulowany.
W zestawie rolnika i usługodawcy z wielkopolski, transportowany jest on pneumatycznie ze zbiornika zamontowanego na przednim TUZ ciągnika. Za docisk zęba do podłoża odpowiada największa poduszka powietrzna, która w praktyce wpływa na cały równoległobok sekcji. Za zabezpieczenie przeciążeniowe odpowiada klasyczny siłownik hydrauliczny.
Solidne metalowe koła uprawowe z bocznymi wypustami przypominającymi palce są wisienką na torcie całej sekcji uprawowej. Ich docisk regulowany jest niezależną poduszką powietrzną. Zależnie od gleby i warunków wilgotnościowych pozwala to przygotować odpowiednie stanowisko dla pracy redlicy siewnej. Rolnik bardzo ceni to rozwiązanie i zauważa, że trudnych warunkach glebowych spełnia swoją rolę na piątkę.
Za agregatem Agrisem Stripcat z charakterystycznymi czterema wysokimi kołami, pracował firmowy siewnik punktowy Agrisem. Obecnie jest on oferowany pod nazwą Chief. Pierwszym elementem roboczym tej maszyny są gwiazdy czyszczące umieszczone po bokach koła kopiującego, które służy do ustawiania głębokości pracy sekcji. Po wnikliwym przyjrzeniu się zauważymy niedużą poduszkę powietrzną służącą do regulacji siły docisku koła kopiującego.
Tuż za kołem kopiującym pracuje redlica dwutarczowa z otaczającymi ją dużymi kołami podporowymi. Połączone są one zespołem dźwigni z czujnikiem wagowym, który 200 razy na sekundę mierzy przenoszony przez nie ciężar. Informacje te trafiają do terminala, który za pomocą siłownika hydraulicznego dwustronnego działania, utrzymuje docisk w granicach wyznaczonego poziomu. System ten nazwano DeltaForce. Pozwala on nie tylko dociążać sekcję wysiewającą na glebach zwięzłych, ale również ją odciążać. W terminalu wpisuje się wartość docisku wyrażoną w kilogramach dla całego siewnika, ale jest ona realizowana niezależnie dla każdej z sekcji. Dlatego patrząc na siewnik z systemem Delta Force od tyłu, można zauważyć jakby podskakujące jednostki wysiewające.
Aparaty wysiewające z napędem elektrycznym pracują w systemie podciśnieniowym. Oznacza to odpadanie nasion z tarczy i ich spadanie do bruzdki siewnej, gdzie są wyłapywane przez ślizg, nazywany potocznie językiem.
W siewniku rolnika z Wielkopolski zamontowane są dwa czujniki SmartFirmer. Zastąpiły one wspomniane ślizgi zatrzymujące nasiona – po lewej i prawej stronie maszyny. W tych miejscach spełniają więc ich rolę, ale potrafią znacznie więcej. Czujnik wbudowany w element dociskający nasiona do dna bruzdy, w czasie rzeczywistym mierzy temperaturę i wilgotność gleby oraz zawartości w niej materii organicznej. Dane te przesyłane są do terminala, którego wyświetlacz pozwala je monitorować. To jednak tylko początek możliwości tego systemu, bo na podstawie zawartości materii organicznej można stosować zmienny wysiew nasion i różne dawki nawozów.
Wysiane i dociśnięte przez ślizgi nasiona to za mało do stworzenia im optymalnych warunków do wschodów. Nadal znajdują się w bruździe siewnej, którą najlepiej zamknąć, a nie po prostu zasypać ziemią. Właśnie w tym celu opracowano systemem FurrowForce, czyli dwuetapowego zamykania bruzdy. Najpierw dwie tarcze gwiazdowe, znajdujące się po bokach bruzdy siewnej ją podcinają. Powoduje to przesunięcie się gleby od dołu do góry, która tym samym dociska nasiona i likwiduje w tych miejscach przestrzenie powietrzne. Następnie koła dociskowe bruzdę zamykają, co w efekcie pozwala uzyskać równomierne wschody. Rozwiązanie to sprawdza się zwłaszcza na glebach ciężkich i wilgotnych. Działa ono w automacie wspomagane kolejną poduszką powietrzną.
– Pracując na glebach kleistych klasyczny siewnik punktowy ma wielkie problemy z przykryciem nasion w bruździe siewnej. Tutaj różnicę robi system FurrowForce, który sprytnie otula nasiona od dołu glebą. Sprawdziłem to już podczas pracy w ekstremalnie wilgotnych i ciężkich glebach. W tych warunkach, bez FurrowForce, skuteczny siew pasowy byłby niemożliwy – zauważa Witold Banasik.
Naszą uwagę zwrócił terminal obsługujący siewnik. Jest to jednostka o dużej mocy obliczeniowej, która obsługuje opisane systemy zastosowane w sekcji wysiewającej. Zwykły terminal ISOBUS nie dałby rady nadzorować pracy tylu systemów.
Terminal o charakterystycznej nazwie dwadzieścia dwadzieścia, zarządza m.in. wysiewem nasion i zadanym naciskiem na sekcję wysiewającą. Może również pracować w oparciu o dane z czujników SmartFirmer i w przypadku obsiewania części pola o małej ilości materii organicznej, zmniejszyć dawkę wysiewu. Po wyjechaniu w obszar z dużą ilością tych cennych składników gleby, liczba nasion pozostawianych na polu automatycznie wzrasta.
Terminal dwadzieścia dwadzieścia potrafi również pracować na podstawie wcześniej przygotowanych map aplikacji – zarówno dla nasion, jak i nawozu płynnego. Ten ostatni podawany jest w pobliżu wysiewanych nasion. Jest to metoda powszechnie stosowana w USA i Kanadzie.
Podczas naszej wizyty z agregatem Agrisem Stripcat pracował Fendt 930 Vario o mocy podniesionej do 340 KM. Jego silnik przy obrotach 1670-1690 na minutę, współpracując z bezstopniową przekładnią, pozwalał osiągać prędkości robocze wynoszące 8,6-8,8 km/h.
tak niskie zużycie paliwa odnotował Witold Banasik siejąc swoim agregatem kukurydzę, na glebie lekkiej w optymalnych warunkach wilgotnościowych.
– Najniższe spalanie odnotowałem siejąc na glebie lekkiej w optymalnych warunkach wilgotnościowych kukurydzę. Było to zaledwie 10 l na hektar. W burakach najczęściej wynosi ono 15-18 l/ha, zależnie od rodzaju gleby i jej stanu – podaje Witold Banasik.