Zbieranie danych i ich obróbka to jedno. Równie ważne jest przesyłanie informacji w czasie rzeczywistym do jednostki obliczeniowej. Z punktu widzenia użytkownika rolniczej stacji pogodowej Metos, jest to platforma internetowa FieldClimate.
Czytaj dalej
Oczywiście nie ma z tym problemu. Podobnie jak w nowoczesnych maszynach rolniczych, wykorzystywana jest do tego celu telemetria. Ironią techniki rolniczej jest to, że wielu rolników ma już taki sprzęt, ale niewielu nawet słyszało o wykorzystywaniu w podobny sposób rolniczej stacji pogodowej. To dziwi, bo z ekonomicznego punktu widzenia wydaje się to nawet bardziej potrzebne. W końcu decyzje, kiedy rozpocząć siew, wykonać oprysk, czy zastosować nawóz przekładają się na duże pieniądze. Dane potrzebne do ich podjęcia przekaże rolnicza stacja pogodowa działająca w ramach Internetu Rzeczy (angielski skrót IoT).
Po raz kolejny postanowiliśmy sprawdzić, jak w praktyce wykorzystywana jest rolnicza stacja pogodowa Metos. Po wizycie w CGFP Wojnowo k. Bydgoszczy (relacja tutaj), tym razem odwiedziliśmy spółkę Hodowla Zwierząt i Nasiennictwo Roślin Polanowice. To przedsiębiorstwo rolne gospodarujące na 1309 ha niedaleko Kruszwicy w woj. kujawsko-pomorskim. Od 2021 r. znajduje się tam rolnicza stacja pogodowa μMetos 300-USW.
– Wcześniej śledziłem prognozę pogody w Internecie w kilku serwisach. Porównywałem je, co zajmowało dużo czasu i było obarczone sporym błędem. Montaż w pobliżu jednego z pól stacji pogody to zmienił. Nie stało się to jednak od razu. Monitoring temperatur, opadów i wiatru działał oczywiście od razu właściwie, ale początkowo nie byłem pewny prognozy pogody. Z czasem stawała się ona jednak coraz dokładniejsza i po kilku miesiącach była już dla mnie pierwszym wyborem. Tak jest do dzisiaj. Zaznaczam jednak, że to tylko część możliwości jakie daje posiadanie nowoczesnej rolniczej stacji pogodowej – mówi Mirosław Bartkowski, kierownik gospodarstwa Hodowla Zwierząt i Nasiennictwo Roślin Polanowice.
Można powiedzieć, że prognozowanie pogody przez μMetos 300-USW staje się dokładniejsze z każdym dniem dzięki uczeniu maszynowemu. Obowiązuje tutaj zasada, pozwalająca na rozwój każdej sztucznej inteligencji – im więcej danych zapisanych w systemie, tym lepsze wyniki jej pracy.
Mieliśmy szczęście i podczas naszej wizyty w Polanowicach trafiliśmy na okno opryskowe, które zostało skrzętnie wykorzystane. Dwa opryskiwacze samojezdne wykonywały oprysk herbicydowy w pszenicy z dodatkiem insektycydu. Środek owadobójczy został użyty w celu zwalczania mszycy, która w okresie zbioru kukurydzy przelatuje na zboża.
– W aplikacji FieldClimate obserwuję pogodę i wskaźnik Delta-T, który otwiera okno opryskowe. Postępując tak od blisko dwóch lat zaoszczędziliśmy spore pieniądze na środkach ochrony roślin. Trudno w rolnictwie porównywać rok do roku, ale oszczędności z tego tytułu wynoszą w naszym przedsiębiorstwie do 10 procent – szacuje Mirosław Bartkowski.
O czym właściwie mówi wskaźnik Delta-T? Wyjaśniając skrótowo, jest to zależność pomiędzy temperaturą a wilgotnością powietrza (pisaliśmy o tym tutaj). Jest ona tak ważna, że jej zlekceważenie może spowodować, że cała droga chemia zadziała słabo lub nawet wcale. Można powiedzieć, że to Delta-T zapala zielone światło do wykonania opryskiwania.
Wie o tym dobrze kierownik gospodarstwa w Polanowicach, który podejmuje decyzje o opryskach w oparciu o wartość wskaźnika Delta-T. Jest on odczytywany na podstawie danych ze stacji pogodowej μMetos 300-USW. Podczas naszej wizyty Delta-T miała rano wartość 2 i po południu wzrosła do 4, czyli mieściła się w przedziale 2-8 pozwalającym wykonywać opryskiwanie. Przy zbyt niskiej Delcie-T substancja czynna zawarta w środku ochrony roślin narażona jest na rozwodnienie, a przy zbyt wysokiej Delcie-T na odparowanie. W jednym i drugim przypadku skuteczność zabiegu zostanie osłabiona.
tyle wynosi optymalna wartość wskaźnika Delta-T pozwalającego wykonać opryskiwanie w najbardziej sprzyjających warunkach temperatury i wilgotności powietrza.
– Delta-T jest skorelowana z deficytem ciśnienia pary oznaczonym w aplikacji FieldClimate skrótem VPD. Parametr ten mówi nam, kiedy fotosynteza prowadzona jest efektywnie. Aparaty szparkowe są wtedy otwarte i dochodzi do intensywnej wymiany gazowej związanej z dwutlenkiem węgla. To idealny moment, aby przez liście do roślin przedostała się substancja czynna, czyli najlepszy czas na wykonywanie oprysków. To również właściwy termin prowadzenia nawadniania, bo jego efektywność jest wtedy najwyższa – podpowiada Marek Wilanowski, Country Manager Metos Polska.
Wykonywanie opryskiwania roślin na podstawie wskaźnika Delta-T pozwala zejść z dawką cieczy roboczej na hektar bez straty na skuteczności zabiegu. Zależnie od stosowanego środka ochrony roślin zmniejszenie ilości cieczy roboczej na hektar może wynieść do 10-15%. W tym przypadku konieczne jest zachowaniu koncentracji środka ochrony roślin. Przykładowo, jeżeli standardowo do 200 l wody dodaje się 1 litr herbicydu, to w 180 litrach powinno go się znaleźć 0,9 l. Dzięki temu koncentracja zostaje zachowana na dotychczasowym poziomie.
zależnie od stosowanego środka ochrony roślin, o tyle może zostać zmniejszenie ilości cieczy roboczej na hektar w czasie wykonywania opryskiwania roślin na podstawie wskaźnika Delta-T.
W Polanowicach zabiegi insektycydowe i fungicydowe przy optymalnej Delcie-T wykonywane są w dawkach 150-180 l/ha. Jest to zależne od wielkości roślin i stosowanego środka ich ochrony. W porównaniu do dawki 200 l/ha, pozwala to z jednej strony zmniejszyć zużycie środków ochrony roślin, a z drugiej zwiększyć wydajność powierzchniową oprysków.
Trzeba jednak pamiętać, że mocniejsza redukcja ilości cieczy roboczej na hektar wymaga nie tylko zawracania uwagi na wskaźnik Delta-T, ale również zgrania kilku czynników. Na liście tej są m.in.: wysokiej klasy opryskiwacz, zmniejszenie napięcia powierzchniowego wody, dodatek adiuwantu, optymalna temperatura powietrza podczas zabiegu i najlepiej brak wiatru. W Polanowicach posiadają opryskiwacze Hardi z rękawami powietrznymi więc wartość ostatniego z wymienionych czynników, może zostać podniesiona.
– W praktyce rolniczej czasami trzeba zastosować środek ochrony roślin poza optymalnym zakresem wskaźnika Delta-T. Dzieje się tak przed na przykład zapowiadanym kilkudniowym załamaniem pogody. Opryskując przy Delcie-T poniżej wartości 2 należy zmniejszyć dawkę cieczy roboczej na hektar, a powyżej wartości 8 wprost przeciwnie, czyli zwiększyć. Dzięki temu w pierwszym przypadku unikniemy rozwodnienia na liściach substancji czynnej, a w drugim zmniejszymy ilość odparowanej – wyjaśnia Country Manager Metos Polska.
Zamontowana w Polanowicach rolnicza stacja pogodowa μMetos 300-USW ma również czujnik temperatury gleby. Monitoring tego parametru pozwala podejmować decyzje związane z terminami siewu. Nie ma przecież sensu, na przykład wczesnowiosenny siew buraków w zimną glebę. Przyrody się nie oszuka i taki pośpiech ostatecznie często przynosi więcej strat niż zysków. Natomiast mając na bieżąco dane o temperaturze gleby można wykonać siew w glebę ogrzaną i przy dostępności wody czekać na szybkie wschody.
Warto pamiętać, że nagrzewanie się gleby zależy od wielu czynników i nawet na polach ze sobą sąsiadujących może znacznie się różnić. Wpływa na to m.in. zawartość węgla organicznego, powietrza i sposób uprawy. Pola traktowane bezorkowo nagrzewają się szybciej.
Rolnicza stacja pogodowa Metos zamontowana w Polanowicach pomaga również podejmować decyzje związane z ochroną zbóż i rzepaku przed chorobami. Kluczową rolę spełnia tutaj tzw. sztuczny liść, czyli kawałek pergaminu z dwoma elektrodami. W momencie jego nasycenia wodą obwód elektryczny zostaje zamknięty i od tego momentu do rozłączenia, liczony jest czas uwilgotnienia liścia.
– Modele chorobowe z aplikacji FieldClimate pomagają nam podejmować decyzje, kiedy zastosować fungicydy. Najważniejsze jest zrobienie tego w odpowiednim momencie, aby skuteczność zabiegu była jak najwyższa – mówi Mirosław Bartkowski.
– Wkraczamy w nową rzeczywistość ochrony roślin, w której nie ma już miejsca na twardą chemię. Preparatów jest coraz mniej i zabiegi powinny być teraz wykonywane bardziej zapobiegawczo niż leczniczo. Pomagają w tym modele chorobowe tworzone na podstawie danych zbieranych z rolniczych stacji pogodowych zlokalizowanych na polach – dodaje Marek Wilanowski.
Rolnicza stacja pogodowa Metos w ramach modelu chorobowego dla rzepaku pozwala również przewidywać naloty słodyszka. Pozwala na to monitoring temperatury powietrza i poziomu nasłonecznienia.
Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale wiadomo im więcej tym lepiej. Naszym zdaniem absolutnym minimum jest jedna stacja. Właśnie tyle mają obecnie w Hodowli Zwierząt i Nasiennictwa Roślin Polanowice, ale jak przyznaje kierownik tego gospodarstwa, przydałoby się więcej. Już sam monitoring opadów jest niepełny, bo pola są oddalone od siebie o kilka kilometrów.
– Liczba stacji w gospodarstwie zależy od wielu czynników. Zawsze należy podejść do tematu indywidualnie i ocenić poszczególne pola oraz odległości pomiędzy nimi. Najlepiej jak rolnicza stacja pogodowa znajduje się bezpośrednio na polu lub w jego pobliżu. Za to czujniki temperatury gleby i jej wilgotności powinny być umieszczone w warstwie uprawnej – podpowiada Country Manager Metos Polska.
od takiej kwoty netto rozpoczyna się cena rolniczej stacji pogodowej μMetos 300-USW.
Przypominamy, że 15 listopada 2023 r. rusza program pozwalający uzyskać dofinansowanie na zakupy w ramach rolnictwa 4.0. Limit na gospodarstwo wynosi 200 tys. zł (pisaliśmy o tym tutaj). Wsparcie ma zostać przyznane, jeżeli wysokość wnioskowanej kwoty na to przedsięwzięcie wyniesie nie mniej niż 15 tys. zł. Dokładnie od takiej kwoty netto rozpoczyna się cena rolniczej stacji pogodowej μMetos 300-USW.