Czytaj dalej
Dawno o żadnej premierze produktowej w branży rolniczej nie było tak głośno, jak w przypadku zaprezentowania modelu Evion przez Claasa. To tylko pokazuje, jak bardzo ważny jest segment nieco mniejszych kombajnów z perspektywy polskich rolników.
Do naszego redakcyjnego testu przez firmę Świerkot dostarczony został model Evion 410, a więc najmniejszy z tej serii. Choć różnic między nieco większymi modelami 430 oraz 450 nie jest zbyt wiele, to do najważniejszych z nich należą m.in. niższa moc maksymalna wynosząca 205 KM oraz zbiornik ziarna mogący pomieścić 5600 l.
W tym miejscu warto również wspomnieć, iż Evion 410 jest oferowany jedynie w wersji Classic, w odróżnieniu od modeli 430 i 450, gdzie do wyboru mamy wersje Classic lub Maxi. Ta druga ze względu na dodatkowe elementy wyposażenia jest przeznaczona dla rolników zbierających wiele różnych roślin tj. zboża, kukurydza, czy rośliny strączkowe. Wersja Classic najlepiej sprawdzi się zaś w gospodarstwach typowo zbożowych.
W takich właśnie warunkach postanowiliśmy przetestować Claasa Eviona 410, który w naszym teście miał zmierzyć się z pszenicą ozimą plonującą na poziomie 7-7,5 t/ha.
Jedno z podstawowych pytań dotyczących nowych modeli Claasa Eviona dotyczyło wydajności, jakie te maszyny będą osiągać. To o tyle istotne, gdyż co do zasady są to kombajny 5-klawiszowe jednak bez dodatkowego bębna młócącego APS, znanego chociażby z wcześniej oferowanych modeli Tucano 420, czy Tucano 440.
Dlatego też z pewną dozą ostrożności podchodziliśmy do informacji przekazywanych przez producenta, który porównywał wydajność Evionów do Claasa Tucano 420.
tyle pszenicy udawało nam się zebrać w czasie naszego testu kombajnem Claas Evion 410
W tym miejscy należy wspomnieć, iż w porównaniu do serii Tucano, Evion może pochwalić się bębnem młócącym o średnicy 600 m (w Tucano była to średnica 450 mm) i szerokością tegoż bębna wynoszącą 1420 mm (w Tucano 1320 mm). Jednak czy to wystarczy, by w polu móc „dogonić” Tucano 420?
Już po pierwszym wjeździe w pszenicę okazało się, że nasze wątpliwości co do wydajności były nieuzasadnione, bowiem kombajn współpracujący z przyrządem żniwnym o szerokości 4,9 m bez problemu osiągał prędkość roboczą przekraczającą 6 km/h i to przy chwilowym obciążeniu silnika wynoszącym od 80 do ok. 98 proc. Zmniejszając prędkość do ok. 4,5 km/h obciążenie silnika spadało do ok. 50 proc., a straty ziarna niemal do zera.
W praktyce po skoszeniu 4,5-hektarowego pola o prostokątnym, regularnym kształcie udało nam się uzyskać realną wydajność ok. 2 ha/h, co przełożyło się na zebranie ok. 14 t pszenicy w godzinę, a więc mniej więcej tyle, ile na ogół udaje się zebrać Claasem Tucano 420. Jak zatem widać, brak APS-u nie musi oznaczać spadku wydajności.
Jeśli zaś chodzi o zużycie paliwa, to w czasie naszego testu kombajn spalił średnio 16 l/ha, co należy uznać za dobry wynik.
Kolejnym bardzo dużym atutem nowej serii Evion jest komfort pracy operatora. Kabina została na tyle dobrze wyciszona, iż w czasie zbioru bez podnoszenia głosu można prowadzić rozmowę z drugą osobą znajdującą się na fotelu pasażera. Nieco głośniej robi się za to w czasie transportu, kiedy to na pierwszy plan wysuwa się hałas generowany przez układ jezdny.
Jeśli już jesteśmy przy kabinie, to należy wspomnieć o doskonałej widoczności, jaką ona oferuje – zarówno do przodu, jak i na boki. Przednie słupki kabiny są dość wąskie, więc nawet w tych newralgicznych miejscach nie ograniczają one pola widzenia kombajnisty.
Dzięki temu, iż środowisko pracy operatora jest spójne z innymi maszynami Claasa, to użytkownicy tej marki odnajdą się we wnętrzu Eviona natychmiastowo.
z taką wydajnością może pracować rura rozładowcza, co w przypadku zbiornika o pojemności 5600 l w Evionie 410 pozwala na całkowite opróżnienie zbiornika w około minutę.
Co istotne, dzięki intuicyjnemu terminalowi Cemis 700 (wcześniej stosowany był m.in. w prasach) obsługa kombajnu jest na tyle prosta, że bez problemu poradzi sobie z nią nawet osoba niebędąca w przeszłości kombajnistą.
Sam terminal może być obsługiwany za pomocą ekranu dotykowego, a w przypadku pracy na nierównościach również przy wykorzystaniu pokrętła fizycznego umieszczonego z boku terminala Cemis 700. Warto odnotować, iż terminal ten był w przeszłości stosowany chociażby w prasach oferowanych przez firmę Claas.
Znajdziemy na nim wszystkie najważniejsze parametry pracy kombajnu, możliwość podglądu dwóch kamer, czy wreszcie wybór jednej z 24 zbieranych roślin, gdzie po wybraniu właściwej uprawy, maszyna sama wstępnie konfiguruje się do jej zbioru.
Jeśli zaś chodzi o sterowanie najważniejszymi funkcjami kombajnu, to w Evionie zastosowano dobrze znaną dźwignię wielofunkcyjną Cmotion, która jest zaprojektowana w niezwykle ergonomiczny sposób i świetnie leży w dłoni. Równocześnie odnieśliśmy wrażenie, iż przesuwanie jej do przodu i do tyłu wymaga nieco więcej siły, aniżeli w przypadku kombajnów Trion, czy Lexion.
Jak udało nam się ustalić, nasze wrażenia mają potwierdzenie w rzeczywistości, bowiem w kombajnach Claas Evion zastosowano sterowanie mechaniczne na linkę, podczas gdy w większych modelach znajdziemy sterowanie elektroniczne.
Łącznie w naszych rękach Claas Evion 410 spędził dwa dni, więc mogliśmy się mu dokładnie przyjrzeć i obecnie możemy śmiało stwierdzić, iż najmniejszy kombajn Claasa ma w rękawie wiele atutów, które mogą mu pozwolić powtórzyć, a być może nawet przebić, sukces sprzedażowy modelu Tucano.
Czy tak się stanie? O tym zapewne przekonamy się już niebawem, bowiem na początku września mają zostać udostępnione jego cenniki. Wydaje nam się, że jeśli ceny zostaną ustalone na racjonalnym z punktu widzenia rolników poziomie, to produkowany w Chinach Evion może zostać rynkowym hitem.