Czytaj dalej
Takie stado ciągników nawet w 700-hektarowym gospodarstwie może się wydawać głupotą. Jednak nic bardziej mylnego, gospodarz bowiem oprócz prowadzenia gospodarstwa prowadzi kilka innych biznesów, gdzie ważną rolę odgrywają traktory Fendt.
700-hektarowe gospodarstwo prowadzone jest przez braci Karola i Mirosława Gieradów w województwie świętokrzyskim oraz podkarpackim. Posiadane grunty w przeważającej większości charakteryzują się 2 i 3 klasą bonitacyjną.
Warto w tym miejscu wspomnieć, iż historia gospodarstwa sięga lat ’70-tych, kiedy to rodzice dzisiejszych gospodarzy zaczynali od areału zaledwie kilku hektarów.
takie plony udaje się zbierać rolnikom gospodarującym głównie w technologii orkowej na glebach klasy II i III.
Na żyznych glebach prowadzona jest produkcja roślinna, a w skład płodozmianu wchodzi m.in. pszenica ozima, rzepak ozimy, burak cukrowy oraz kukurydza. Jeśli zaś chodzi o plony, to rolnikom udaje się zbierać 5-5,5 t/ha rzepaku, czy 9-11 t/ha pszenicy.
Co ciekawe, dzięki odpowiedniemu podejściu do uprawy pszenicy w tym trudnym i deszczowym sezonie żniwnym Gieradom udało się wyprodukować pszenicę o parametrach konsumpcyjnych. Duża była w tym zasługa zbioru wilgotnej pszenicy przed intensywnymi deszczami, a następnie dosuszenie jej na suszarni stacjonarnej mogącej w ciągu doby wysuszyć do 500 t kukurydzy.
Jakby tego było mało, gospodarze prowadzą także skup zbóż, świadczą usługi suszenia płodów rolnych, wynajmu ciągników, a także zajmują się sprzedażą używanych maszyn rolniczych.
Cała przygoda Gieradów z ciągnikami marki Fendt zaczęła się ok. 6 lat temu, kiedy to w czasie siewu rzepaku awarii niemal w tym samym czasie uległy dwa główne ciągniki o mocy 200 KM.
– Terminy siewu nas mocno nagliły, więc postanowiliśmy wypożyczyć od lokalnego dealera ciągnik Fendt 716 S4 i przez tydzień sam nim przepracowałem ok. 100 godzin. Można więc powiedzieć, iż był to mój pierwszy kontakt z tą marką i od razu doceniłem komfort, jaki te ciągniki oferują. To właśnie wtedy podjęta została decyzja o stopniowej wymianie posiadanych ciągników różnych marek na Fendty – wspomina Karol Gierada.
Pierwszym zakupem był Fendt Favorit 711 bez TMS-a, z przekładnią Vario, a chwilę później dokupiliśmy Fendta 924 Vario. Po jakimś czasie posiadany w gospodarstwie New Holland również został zastąpiony Fendtem 820. Wszystkie z nich zostały kupione jako używane.
– Tak to się rozwinęło, że dziś dokładnie nie wiem iloma ciągnikami dysponujemy. Na pewno będzie to przedział między 25 a 30 traktorami z czego 19 jest wypożyczonych u innych rolników, którzy często miewają podobne przypadki jak ja te 6 lat temu, kiedy to moje główne konie pociągowe odmówiły posłuszeństwa, a prace w gospodarstwie musiały być terminowo wykonywane – dodaje Gierada.
Gospodarując na tak dużym areale rolnicy w przeważającej większości stawiają na uprawę orkową.
– Na naszych glebach nie mam przekonania do uprawy bezorkowej. Maksymalizując bowiem plony bardziej podoba mi się ta kultura gleby po orce, gdzie zauważam mniejszą presję chwastów oraz szkodników. Jedynym minusem płużnej technologii jest to, iż przy ulewnych deszczach na naszym pagórkowatym terenie bywają problemy z wymywaniem gleby i składników pokarmowych – zaznacza Karol Gierada.
Mimo to rolnik eksperymentuje z uprawą bezpłużną, w tym roku zasiał w tej technologii 10 hektarów rzepaku, a za rok nie wyklucza zakupu 4-metrowego agregatu bezorkowego, który miałby pracować z Fendtem 936.
Bezpłużnie przy wykorzystaniu pługa dłutowego wykonywana jest obecnie jedynie uprawa po zbiorze buraka cukrowego oraz kukurydzy.
W czasie naszej wizyty w gospodarstwie Gieradów rozmawialiśmy także o fenomenie używanych Fendtów, stosowaniu pofermentu, czy o zbiorze buraków cukrowych. O wszystkich tych tematach będziemy pisać już niebawem.